Paweł S
Treści:
Jestem na diecie od tygodnia. Do tej pory jadłem dwa porządne posiłki na dzień, teraz sobie rozłożyłem na pięć mniejszych oczywiście dieta dopasowana do zapotrzebowania kalorycznego, do tego bieganie. Jednak dokuczają mi najbardziej małe porcje jedzenia. Pomijając dużą sytość posiłków. Po prostu chodzę głodny cały dzień. Stąd pytanie co podjadać pomiędzy posiłkami? Lubię marchwi i od niej zacząłem, ale ile można jeść tą marchewkę. Co jeszcze nadaje się do takiego przegryzania? Po prostu szeroko rozumiane warzywa i owoce?
Jako, że po miesiącu redukcji waga zamiast mi spaść wzrosła, uznałem, że odpuszczę sobie ją i po prostu zacznę ćwiczyć w domu kalistenikę. Mam pytanie odnośnie drążka. Nie mam zamiaru dziurawić ścian ani futryn. Czy drążek rozporowy jest pewny? Będę miał jakieś problemy z jego zsuwaniem się, obluzowywaniem? Czy to wszystko zależy od dobrego montażu.
Jestem od 2 tygodni na redukcji i planuję powoli zacząć ćwiczyć. Wiem, że masy nie zbuduję na redukcji, ale co z wytrzymałością mięśni? Chciałbym je wzmocnić tak, aby po skończeniu redukcji nie zaczynać od ciężarów 5 kg. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to nie mam zbyt wiele siły w rękach. Nie potrafię ćwiczyć zbyt długo za to bardzo szybko wracają mi siły nawet jeśli wcześniej padałem ze zmęczenia. Siłownia niestety odpada ze względu na brak czasu i odległość.
Miałem 85 kg przy wzroście 178cm (18 lat), wszystko sobie wyliczyłem, z zapotrzebowania dieta 2100 kcal. Nie chodzi tu o nie przestrzeganie. Wszystko monitoruje liczę ważę, nie przekraczam dawki, dieta mnie nie męczy, czuję się normalnie. Jednak po 2 tygodniach waga zamiast spadać wzrosła o 4 kilogramy. Piję wodę, ciągle mam pragnienie, ale ważę się rano na czczo i ciągle waga podbija. Według kalkulatora na utrzymanie powinienem dostarczać 2500-2400 kcal. Nie ćwiczę póki co. To normalne? Czekać aż zacznę chudnąć, czy ciąć kalorie? W badaniach nic nie wyszło, łykam nawet profilaktycznie witaminy, które mi lekarz polecił, aby nie było niedoborów.
Mam zamiar od środy przejść na dietę 100g węglowodanów z połączonym deficytem kalorycznym 200-300. Mam jednak pytanie. Jestem w klasie maturalnej na mat-fizie. Czy taka ilość węglowodanów nie obniży mojej zdolność koncentracji, myślenia i skupienia? Nie chciałbym robić sobie zaległości w materiale.
Mam około 180 wzrostu i 85 kg. Nie interesuje mnie budowanie dużej masy mięśniowej. Czy jest możliwe, aby podczas redukcji, wzmocnić mięśnie, tak aby po jej zakończeniu posiadać wysportowaną sylwetkę z widocznie zarysowanymi mięśniami, ale niezbyt bardzo? Powiedzmy taka atletyczna sylwetka podobna do tych z greckich rzeźb.