Wyniki wyszukiwania
Fraza: kalorie Liczba wyników: 680Witam,
Od lutego jestem na redukcji, jak na razie z ogólnie pozytywnym skutkiem. Waga całkowita spadła z 94 kg do 79 kg obecnie (181 cm, 34 lata), BF z ok. 18% do 10%.
Jak wiadomo, z czasem redukuje się coraz ciężej i stąd moje pytanie, na które nie znalazłem jeszcze odpowiedzi.
Jak powinien kształtować się deficyt kaloryczny na diecie redukcyjnej, a dokładniej czy powinien być rosnący, malejący, czy stały.
Ja na początku wrzuciłem sobie deficyt ok. 300 kcal, później 500 i pod 700 teraz (a więc deficyt rosnący), ale spadek wagi wyraźnie spowalnia. Od ok. 1,5-2 miesięcy, zwykle w weekend stosuję również cheat meal, a od 3-4 tygodni suplementację termogenikami.
Wracając do sedna, w jednych artykułach / poradnikach pisze się o progresie deficytu, a więc o jego zwiększaniu z czasem (gdy spadek wagi zaczyna hamować), ale też z drugiej strony spożywając więcej kalorii pobudza się metabolizm, zatem to byłby argument za zmniejszaniem deficytu.
Wynika to zresztą z jednego ze wzorków na ilość spożywanych kalorii na redukcji, czyli:
(BMR+10% efekt termogenezy + kalorie spalone w ramach treningu) - (BMR*1,1+wysiłek)*BF
W moim przypadku w dniu dzisiejszym:
(1829*1,1+600)-(1829*1,1+600)*0,1 = 2351 kcal
Z tego wzoru wynika jednak, że im niższy BF (ceteris paribus), tym bardziej zmniejszał się będzie deficyt.
Może któryś z doświadczonych Kolegów podzieli się swoimi przemyśleniami na temat kształtowania deficytu na redukcji?
Pozdrawiam
Tomek
Witajcie,
Jestem na wolnej spokojnej redukcji od jakis 4 miesięcy
Była to redukcja na wysokich węglach a niskich tłuszczach. Robiłem tak bo chciałem sporo brzucha zrzucić i zachowac jak najwięcej mięsa. I się udało
Makro wyglądało tak:
B: 170g
W: 280g
T: 50g
Niestety został brzuch który bardzooo opornie schodził więc od 2 tygodni jestem na niższych węglach i zwiększyłem ilośc białka:
B: 215
W: 215
T: 50g
Czuje się moze ciut bez energii ale wiadomo spadek węgli trzeba odczuć.
Stosowalem raz na 2 tygodnie cheat day czyli po prostu nie liczyłem kalorie jadłem normalny obiad jakiś kawałek czekolady jakaś paczka lejsów z pieca bez ton pizzy czy fastfooodow.
Zastanawiam się czy teraz przy tym etapie redukcji kiedy brzuch powoli rusza nie będzie problemem jak np co tydzień w sobote zjem sobie jakis cheat meal albo mini cheat day czyli np zjadam paczke lejsów z pieca i do tego normalny obiad apotem potem już wszystko według diety.
Czy to nie za często?
Taki dzień jedzenia daje mi sporo odpocząć od diety i nie czuje się taki wycieńczony ciągłym jedzeniem zdrowego jedzenia.
Moje pytanie:
Czy nie będzie problemów jeżeli raz na tydzień zrobie sobie taki: cheat meal? Oczywiście tego dnia kalorie liczę mniej więcej ale poza tym posiłkiem wszystko na zdrowo według diety.
Mam takie pytanie ponieważ mówi się że stewia ma zero kalori itp. natomiast jakies dwie różne wersje widze np taka : http://www.stewiarnia.pl/produkt/stewia-w-krysztalkach-101-250g i pisze tam że jest 98 wegli a zero kalori o co tu chodzi ?
Witam! Od początku roku jestem na redukcji, czyli już prawie 10 miesięcy. Jak zaczynałem moja waga wynosiła 116 kg przy 185 cm wzrostu. Aktualnie ważę 88kg. Pierwsze 2,3 miesiące wyglądały tak,że po prostu jadłem mniej i unikałem śmieciowego jedzenia typu chipsy,kebab, pizza itp. Od marca zacząłem liczyć kalorie i makro, trening na siłowni 4 razy w tygodniu. Od jakiegoś czasu waga opornie spada, więc zwiększyłem ilość cardio do 4-5 razy w tygodniu I kupiłem spalacz Cleanburexin. Czyli podsumowując obecnie wygląda to tak:
Trening: 4 razy w tygodniu siłownia ( poniedziałek klata+biceps, wtorek plecy+triceps, czwartek całe nogi, sobota brzuch, barki, przedramie) 4-5 razy cardio
dieta: 2400kcal białko 200g, węgle 250g tłuszcze:65g
suplementacja: BCAA, Cleanburexin, białko WPC 80
Planuje do końca roku pociągnąć redukcję a potem przejść na masę. Chcialbym wiedzieć jakie jest wasze zdanie czy popełniam jakies błedy, czy coś zmienić i jak powinna wyglądać końcówka redukcji. Co zrobić by na koniec ta waga jakoś spadała, oczywiście mam świadomość, że nie będzie to w takim tempie jak na poczatku redukcji :)
Witam.Od kilku miesięcy trenuję dwa razy w tygodniu Muay Thai.Przy wzroście 175 cm ważę 72kg.Chciałbym jednak pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej z brzucha.Próbowałem ograniczać kalorie,ale to nic nie dało.
Czy chodzi o zapotrzebowanie kaloryczne,lub zmianę diety?
Mam straszny problem. Przez wakacje wpadło mi troszkę tłuszczu i postanowiłem od października zrobić redukcję.
Więc już redukuje 6 tyg. Tylko problem jest taki.
Zacząłem swoją dietę od 2700 kcal trzymałem tak przez 2 tyg i wpadło mi prawie kilogram tłuszczu i cm w talii, więc obciąłem kalorie do 2500 kcal przez kolejne 2 tyg wpadło 0,5cm w talii i pół kilo na wadze.
Odżywiałem się 100% czysto tzn . 200g Białka 300G węgli 75g tłuszczy. Kurczak + Jaja + twaróg + płatki owsiane + ryż/kasza + warzywa + oliwa - tak wyglądał prawie każdy dzień.
Dodam, że robię 4 ciężkie treningi siłowe oparte o same podstawowe, wielostawowe ćwiczenia, z krótkimi przerwami oraz raz w tyg pływam 45min.
Mam 186cm i 86kg wagi.
Po zmarnowanym miesiącu zrozumiałem,że chyba moje zapotrzebowanie kaloryczne jest w granicach 2500 kcal, więc obciąłem 300 kcal z węglowodanów. I przez ostatnie 2 tyg miałem taki makro 200g białko 150g węgle 80g tłuszcze.
Waga spadła 0,5kg (ale to pewnie woda), w talii nad pępkiem 0,5cm, a poza tym nigdzie ani minimetra.
Mega się zdenerwowałem. No bo 6 tyg redukcji a ja stoję w miejscu.
Cardio to tylko raz w tyg basen, nie chciałem dodawać cardio i wyciąć się na samym siłowym i na końcu dodać jakiś interwały ale jak widać odrazu wszystko się popieprzyło. W sumie nie wiem co robić, bo do zrzucenia z 8kg samego tłuszczu. Chciałem to zrealizować do końca roku, ale niestety się nie uda. Nie wiem co zmienić, żeby chociaż te 3-4kg poszło do końca roku.
Zwiększanie kalorii chyba nie ma sensu bo jak pisałem od 2500kcal + zaczynam tyć. Obcinać też znowu nie chcę bo 2100 kcal to dosyć mało, gdy przez wakacje jadłem codziennie koło 3000kcal niezdrowo.
Teorytycznie powinienem tracić 0,5kg tygodniowo, ale niestety to tak nie działa.
Proszę o pomoc