Grzegorz Dołężka
Treści:
400 węgli to nie jest powód aby uzupełniać węgli w proszku. Ja jem obecnie 485 g węgli w 3 posiłkach (pozostałe są bez węgli) nie nie sprawia mi to problemu. A zjadany tłuszcz nie odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej i jest ważniejszy niż węglowodany, bo bez węgli człowiek może być zdrowy, a bez jedzenia tłuszczu można zepsuć gospodarkę hormonalną np.
Dokładnie jak pisze koleżanka wyżej: dieta jest najważniejsza, duża ilość węglowodanów okołotreningowo powinna zmniejszyć stratę mięśni, jednocześnie dając więcej energii na treningi. Co do treningu to najlepiej będzie starać się ćwiczyć na dużych ciężarach i małej ilości powtórzeń. A więc wszelkie pompowania 20 powtórzeniami możemy sobie odpuścić. Najlepiej będzie robić 5 - 8 powtórzeń aby dać do zrozumienia mięśniom, że siła jest potrzebna, a co idzie za siłą? - mięśnie. Ewentualnie jakaś kreatyna również okołotreningowo. Warto też będzie ograniczyć trening aerobowy, a na to konto robić interwały. Wiadomo też, że dobry sen itd itp, ale o tym to już wiesz. Pozdroo
Najlepsze pod względem ceny oraz jakości będą białka serwatkowe. Ja mam obecnie wpc v3 plus od sfd i polecam. Ostrovit wpc 80 też jest spoko (smak tiramisu) tylko ma jeden mały problem - spora zawartość węgli jak na odżywkę białkową.
Mogę też dodać odnosząc się do badań oraz własnych doświadczeń, że wchodzenie po linie, martwy ciąg i przysiady również przyczyniają się do wzrostu mięśni brzucha. Po dobrym treningu nóg (głównie przysiady) można mieć większe zakwasy na brzuchu niż po jakiś tam scyzorykach (co nie znaczy, że są złe, bo jako ćwiczenie izolowane również mogą przyczyniać się do wzrostu mięśni brzucha).
Po pierwsze nie mam na myśli że nabrać 20 kg tłuszczu. Po drugie nabranie 20 kg w miarę czystej masy wymaga kilku, czasem nawet kilkunastu lat. Po prostu chodzi mi o to, że ważysz bardzo mało. Masz mało mięśni i mało tłuszczu.
Wszystko tak samo, tylko że za miast mieć tygodniowy bilans kaloryczny dodatki to musisz mieć ujemny na redukcji. Po za tym nic się nie zmienia. Obliczasz zapotrzebowanie na kalorie i makroskładniki, a potem rozkładasz na posiłki w ciągu dnia. Przykładową rozpiskę nawet podał twórca artykułu. Ilość jedzenia oczywiście musisz dopasować pod siebie.