Dawid Moremski
Treści:
Witaj. Jak najbardziej. Jest to suplement diety, który ma na celu uzupełnienie diety. Więc jeżeli masz już ustaloną dietę i nie jesteś w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości białka z pożywienia wtedy taka odżywka jak WPC może okazać się pomocna (na przykładzie białka: mamy osobę, której dzienne zapotrzebowanie na białko wynosi 150g, z pożywienia jest w stanie dostarczyć tylko 120g, wtedy te brakujące 30g może uzupełnić odżywką białkową). W innym wypadku nie widzę sensu. Trzeba też pamiętać, że suplementy nie będą nam dawały nie wiadomo jakich rezultatów. To na czym należy sie przede wszystkim skupić to dieta :) Mam nadzieję, że pomogłem, w razie pytań - dawaj znać. Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Zacznę od różnicy, następnie podam Ci moją opinię na ten temat. Otóż gainer to odżywka, podobnie jak odżywka typu "bulk", węglowodanowo-białkowa. Stosuje się je w celu uzupełnienia diety. Tzw. Odżywki typu bulk zawierają mniej więcej 50% węglowodanów i 50% białka. Po prostu, mamy tutaj większą ilość białka w porównaniu do gainerów. Często również wypadają lepiej, jeżeli chodzi o jakość białka jak i węglowodanów. Dlatego są również nieco droższe. Nie chcę sie tutaj niepotrzebnie rozpisywać, gdyż ja odradzam obie opcje. Pieniądze, które chciałeś przeznaczyć na te suplementy zainwestuj w dobre jakościowo jedzenie/dietę. Jak wiemy to ona determinuję to czy będziemy przybierać na wadzę czy tracić. Tak więc to dieta jest kluczem do udoskonalania naszej sylwetki (w połączeniu z odpowiednim treningiem). Suplementy, jak sama nazwa nam wskazuje, to tylko uzupełnienie, dodatek do naszej diety. Jeżeli nie jesteśmy w stanie dostarczyć jakiegoś makroskładnika w diecie z pożywienia to wtedy możemy sięgnąć po taki suplement. Na przykładzie białka. Osoba, której zapotrzebowanie dzienne na białko wymosi 150g jest w stanie dostarczyć tylko 120g z pożywienia. Wtedy te brakujące 30g może uzupełnić poprzez stosowanie takiej odżyski białkowej. Tak samo ma sie to z innymi makroskładnikami. Natomiast jeżeli masz już dietę i po.prostu masz w niej jakieś braki to ja.bym polecił ewentualnie białko, może być to spokojnie koncentrat białka serwatkowego. Dlaczego białko a nie gainer? Z prostej przyczyny... Produkty Węglowodanowe są tanie i łatwo dostępne: ryże, kasze, ziemniaki itp. Na pewno lepiek dostarczyć je z takich źródeł niż z odżywki typu gainer/bulk. Z białkiem jest już trochę ciężej. Tak więc jeżeli już to ja polecam odżywkę białkową, oczywiście dieta jest tutaj obowiązkowa. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem. W razie pytań wal śmiało. Pozdrawiam serdecznie ;D
Witaj. Mówisz o cyklicznym stosowaniu kreatyny, jednak ja proponuje ciągłe przyjmowanie tego suplementu. Cykliczne stosowanie moim zdaniem jest poniekąd chwytem marketingowym. Po odstawieniu kreatyny najprawdopodobniej odczujesz spadek siły na treningu, co zachęci do kupna kolej puszki. Natomiast suplementowanie kreatyną przez cały rok jest moim zdaniem lepszym rozwiązaniem (wystarczy 2 x 3/5g dziennie, pierwsza porcja 30min przed treningiem a druga bezpośrednio po, stosuj tylko w dni treningowe, ewentyalnie jedna porcja ranno na czczo w dzień bez treningu). Oczywiście przy ciągłym stosowaniu odczujesz działanie kreatyny tylko na początku, później kiedy komórki mięśniowe sie już nasycą kreatyną nie będzie to odczuwalne, gdyż nie da sie przeskoczyć 100% nasycenia. Jednak to nie oznacza, że ten suplement nie działa. Uwierz mi na słowo - działa przez cały czas. Tak więc podsumowując - ja proponuję stosowanie przez nawet cały rok. Jeżeli natomiast zdecydujesz się na cykl kreatynowy to spokojnie może trwać 6-8 tygodni i później miesiąc przerwy. Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań śmiało pisz. Pozdrawiam serdecznie :D
Witaj. Niestety miejscowe zrzucanie kilogramów jest nie do osiągnięcia. Redukcja jest procesem długotrwałym a tkankę tłuszczową spalamy równomiernie z całego ciała. Tylko od genetyki zależy z którego miejsca będzie nam schodził ten tłuszczyk oporniej a z którego szybciej. Tak więc proponuję skupić się na diecie z deficytem kalorycznym. Czyli będziesz musiał dostarczać mniej kalorii niż Twój organizm potrzebuje. Co do takich najważniejszych wskazówek: Jeżeli chodzi o takie układanie diety to zawsze wychodzimy od punktu, w którym należy wyliczyć swoje ogólne zapotrzebowanie kaloryczne. Aby tego dokonać możesz skorzystać z kalkulatorów na internecie albo ze wzoru (waga x 24 x 1.3-1.7 (zależy od poziomu aktywności fizycznej - im większa tym większy współczynnik - uwzględnij swój metabolizm, czyli czy łatwo przybierasz na wadzę czy nie)). Jednak pamiętaj, że w obu przypadkach otrzymasz tylko przybliżoną ilość kalorii jakie powinieneś spożywać w ciągu dnia, żeby utrzymać wagę (jeżeli chcesz to mogę Ci podesłać bardziej precyzyjny wzór, więcej liczenia ale i wynik nieco dokładniejszy, jak będziesz chciał to daj znać). Przetestuj je na sobie trzymając takie zapotrzebowanie około 2 tygodnie i obserwuj. Odejmij od tego 10% (ewentualnie zwiększ aktywność - to również pogłębianie deficytu) ogólnego zapotrzebowania aby wyjść na deficyt (ewentualnie jeżeli waga spada na tak zwanej "zerowej" kaloryczności to przy tym pozostań), czyli prościej to wychodzi mniej więcej około 200-500kcal (jeżeli chodzi o dobór makroskładników to przyjmij że będziesz spożywał 2-2.5g białka/kgmc, 1-1.5g tłuszczy/kgmc a resztę zapotrzebowania będą stanowić węglowodany) i trzymaj takie zapotrzebowanie przez okres ok 2 tyg. i patrz czy waga się zmienia czy nie. Jeżeli stoi to ponownie odejmij ok 100-200kcal i to samo (w tej fazie proponuję odejmować głównie z węglowodanów). Obserwuj czy coś się zmienia. Jeżeli waga zacznie spadać to znaczy, że ilość kalorii jest odpowiednia do utraty tkanki tłuszczowej (ja proponuję też, żeby ta utrata na wadzę nie była zbyt duża, gdyż im większy jej spadek tym również więcej stracimy masy mięśniowej, myślę, że ok 0.5kg/tydzień jest ok - oczywiście ta wartość może się zmieniać, gdyż zależy od wielu czynników). No i stopniowo wtedy zmniejszaj kaloryczność diety o ok 100kcal tygodniowo (po równo z b. t. w.) - bądź zwiększaj aktywność, staraj się nie robić obu rzeczy na raz, gdyż może to spowodować, że uzyskasz zbyt duży deficyt kaloryczny, co w rezultacie tylko niepotrzebnie spowolni metabolizm i niekorzystnie wpłynie to na przebieg redukcji. Rozłóż sobie całe zapotrzebowanie na ok 3-6 odpowiednio zbilansowanych posiłków (tutaj już kwestia indywidualna - zależy na jaką dietę się zdecydujesz). Sposób rozplanowania makroskładników też może być różny, wariantów jest pełno. Ja osobiście węglowodany (nawet całą pulę) spożywałbym w posiłkach potreningowych a wszystkie posiłki przed treningiem oparłbym na białkach i tłuszczach. No i tutaj masz spis przykładowych produktów na których powinieneś opierać swoje posiłki : Białko (np. kurczak, indyk, ryby, wołowina, wieprzowina, jajka, twaróg, serek wiejski (z twarogiem i innymi produktami tego typu jak np. serek wiejski, mleko itd. nie należy przesadzać ale też nie ma co popadać w skrajność i całkowicie eliminować z diety - 3 x w tygodniu spokojnie możesz szamać) i jeżeli masz w planach to odżywka białkowa), Węglowodany (np. kasza gryczana, kasza jęczmienna, ryż biały, brązowy, wafle ryżowe, ziemniaki, owoce w niewielkich ilościach (najlepiej po treningu)), Tłuszcze (np. oliwa z oliwek, orzechy włoskie, ryby, olej lniany, rzepakowy, migdały, masło orzechowe naturalne, żółtka, tłuste mięsa, masło o zawartości tłuszczu przynajmniej 82% - z obniżoną ilością tłuszczy roślinnych, smalec, awokado itd.). Jeżeli chodzi o trening to ciężko i teraz cokolwiek poradzić, gdyż napisałeś, że nie możesz uczęszczać na siłownie. Masz jakąś kontuzję czy może nie masz dostępu do profesjonalnej siłowni? Jeżeli możesz ćwiczyć to proponuję się zapoznać z treningiem domatora, bazującym na ćwiczeniach kalistenicznych (z użyciem wagi swojego ciała): przysiady, pompki, odwrotne pompki, dipsy, pompki "diamentowe", podciągania na drążku (o ile dysponujesz). Polecam kanał CrossTrec i serię filmów "Trening w domu", jeżeli jesteś takim zainteresowany. Mam nadzieję, że pomogłem. Temat diety jest bardzo rozległy, więc po prostu, jeżeli masz jakieś pytania to dawaj znać. Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Ja stosuję białko firmy Trec, dokładniej Whey 100 i jestem zadowolony. Jednak nie widzę przeszkód aby poszukać jakiejś tańszej alternatywy, z tego co się orientuję to dość dobrze cenowo stoją produkty KFD/SFD tak jak napisali koledzy. Nie patrz też do końca na nazwę firmy tylko na etykiety, tabele itd. Głównie kieruj się tym ile jest białka na 100g produktu, ile tłuszczy, węglowodanów. Najlepiej wybierać białka, które mają ograniczoną ilość pozostałych makroskładników. Do tego zwracaj uwagę na rodzaj białka. Celuj głównie w koncentrat białka serwatkowego, ewentualnie izolat, który szybciej się wchłania, natomiast jest sporo droższy. Również warto patrzeć na to ile mamy leucyny, izoleucyny i waliny w porcji produktu. Pozdrawiam :)
Witaj Adam. Niestety nie ma możliwości miejscowego spalania tkanki tłuszczowej. Proces ten zachodzi równomiernie, a to z których partii będzie nam schodził oporniej to już kwestia genetyki. Co do diety, czyli tego na czym powinieneś się skupić, gdyż to ona, jak już słusznie zauważyłeś, będzie determinować to czy przybierasz czy też tracisz na wadzę. Co do takich najważniejszych wskazówek: Jeżeli chodzi o takie układanie diety to zawsze wychodzimy od punktu, w którym należy wyliczyć swoje ogólne zapotrzebowanie kaloryczne. Aby tego dokonać możesz skorzystać z kalkulatorów na internecie albo ze wzoru (waga x 24 x 1.3-1.7 (zależy od poziomu aktywności fizycznej - im większa tym większy współczynnik - uwzględnij swój metabolizm, czyli czy łatwo przybierasz na wadzę czy nie)). Jednak pamiętaj, że w obu przypadkach otrzymasz tylko przybliżoną ilość kalorii jakie powinieneś spożywać w ciągu dnia, żeby utrzymać wagę (jeżeli chcesz to mogę Ci podesłać bardziej precyzyjny wzór, więcej liczenia ale i wynik nieco dokładniejszy, jak będziesz chciał to daj znać). Przetestuj je na sobie trzymając takie zapotrzebowanie około 2 tygodnie i obserwuj. Odejmij od tego 10% (ewentualnie zwiększ aktywność - to również pogłębianie deficytu) ogólnego zapotrzebowania aby wyjść na deficyt (ewentualnie jeżeli waga spada na tak zwanej "zerowej" kaloryczności to przy tym pozostań), czyli prościej to wychodzi mniej więcej około 200-500kcal (jeżeli chodzi o dobór makroskładników to przyjmij że będziesz spożywał 2-2.5g białka/kgmc, 1-1.5g tłuszczy/kgmc a resztę zapotrzebowania będą stanowić węglowodany) i trzymaj takie zapotrzebowanie przez okres ok 2 tyg. i patrz czy waga się zmienia czy nie. Jeżeli stoi to ponownie odejmij ok 100-200kcal i to samo (w tej fazie proponuję odejmować głównie z węglowodanów). Obserwuj czy coś się zmienia. Jeżeli waga zacznie spadać to znaczy, że ilość kalorii jest odpowiednia do utraty tkanki tłuszczowej (ja proponuję też, żeby ta utrata na wadzę nie była zbyt duża, gdyż im większy jej spadek tym również więcej stracimy masy mięśniowej, myślę, że ok 0.5kg/tydzień jest ok - oczywiście ta wartość może się zmieniać, gdyż zależy od wielu czynników). No i stopniowo wtedy zmniejszaj kaloryczność diety o ok 100kcal tygodniowo (po równo z b. t. w.) - bądź zwiększaj aktywność, staraj się nie robić obu rzeczy na raz, gdyż może to spowodować, że uzyskasz zbyt duży deficyt kaloryczny, co w rezultacie tylko niepotrzebnie spowolni metabolizm i niekorzystnie wpłynie to na przebieg redukcji. Rozłóż sobie całe zapotrzebowanie na ok 3-6 odpowiednio zbilansowanych posiłków (tutaj już kwestia indywidualna). Sposób rozplanowania makroskładników też może być różny, wariantów jest pełno. Ja osobiście węglowodany (nawet całą pulę) spożywałbym w posiłkach potreningowych a wszystkie posiłki przed treningiem oparłbym na białkach i tłuszczach. No i tutaj masz spis przykładowych produktów na których powinieneś opierać swoje posiłki : Białko (np. kurczak, indyk, ryby, wołowina, wieprzowina, jajka, twaróg, serek wiejski (z twarogiem i innymi produktami tego typu jak np. serek wiejski, mleko itd. nie należy przesadzać ale też nie ma co popadać w skrajność i całkowicie eliminować z diety - 3 x w tygodniu spokojnie możesz szamać) i jeżeli masz w planach to odżywka białkowa), Węglowodany (np. kasza gryczana, kasza jęczmienna, ryż biały, brązowy, wafle ryżowe, ziemniaki, owoce w niewielkich ilościach (najlepiej po treningu)), Tłuszcze (np. oliwa z oliwek, orzechy włoskie, ryby, olej lniany, rzepakowy, migdały, masło orzechowe naturalne, żółtka, tłuste mięsa, masło o zawartości tłuszczu przynajmniej 82% - z obniżoną ilością tłuszczy roślinnych, smalec, awokado itd.). Teraz trochę moich rad. Jeżeli ten poziom otłuszczenia u Ciebie jest dość spory to ja proponuję abyś nie rzucał się od razu na głęboką wodę. Nie ma co wrzucać niezliczonych ilości cardio (których osobiście nie jestem zwolennikiem - w dużych ilościach), tylko spokojnie zacząć od małego deficytu i schodek po schodku piąć się w górę (ucinać kalorie - albo bezpośrednio z diety albo poprzez zwiększanie aktywności). Dlaczego? Żeby na koniec redukcji mieć z czego ucinać, a nie, tak jak w wielu sytuacjach już bywało, osoba z jeszcze dość sporym otłuszczeniem spożywa 1500kcal, do tego biega codziennie po 1h, no i pytanie teraz się pojawia: jak pogłębić deficyt? Dlatego polecam robienie wszystkiego z głową. Powoli, cierpliwie. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Proces utraty tkanki tłuszczowej, podobnie jak i proces budowy mięśni to procesy długotrwałe i nie ma co oczekiwać zmiany sylwetki z dnia na dzień. Myślę, że to takie najważniejsze wskazówki, wszystko oczywiście w wielkim skrócie, gdyż to jest temat rzeka. Jeżeli jednak masz jakieś pytania, coś Cię interesuje, to oczywiście pisz, gdyż mam wrażenie, że o czymś zapomniałem. Pozdrawiam serdecznie :)