Andrzej Kozierski
Treści:
Witam
Od stycznia byłem na diecie. Schudłem 25kg. Aktualnie ważę 72kg przy 178cm i chciałbym w zasadzie nie schodzić z tej wagi. Zależałoby mi na przybraniu na masie mięśniowej i stąd mój post. Nie chcę nic zepsuć robiąc ćwiczenia nieprawidłowo. Tymbardziej, że ćwiczenia siłowe nie są moją mocną stroną - zdecydowanie wolę sporty kondycyjne. Aktualnie biegam 10km 3 razy w tygodniu. W pozostałe dni jeżdżę na rowerze (na tą chwilę rekreacyjnie, bez szaleństw, ok. 20km dziennie ze średnią 19-21kmh) oraz chodzę na spacery wieczorem. Miałem dosyć spory problem z tłuszczem na brzuchu więc dorzuciłem brzuszki (robię codziennie po ok. 100~150) oraz zrezygnowałem z piwa wieczorami. Jest jakby trochę lepiej ale i tak dalej mam dosyć sporo tłuszczu na brzuchu.
Teraz konkrety: Jakie ćwiczenia oraz w jakich ilościach powinienem robić aby przybrać na masę mięśniową? Próbowałem na własną rękę robić następujące ćwiczenia:
1. Pompki (nie jestem w stanie zrobić ich dużo, bo jak wspomniałem tego typu ćwiczenia nie są moją mocną stroną) - robię 3 serie po 10 powtórzeń. Pompki pełne - od samej góry, do samej ziemi z wyprostowanym ciałem.
2. W przerwach między seriami pompek robię brzuszki: 4 serie - a. 15powtórzeń, b.20 powtórzeń, c.25 powtórzeń, d. do oporu - na ogół ok 45~50 powtórzeń.
3.Zarówno przed jaki i po tych ćwiczeniach robię lżejsze[sztangielka 3,5kg]:
a. sztangielką 3 serie po 12 powtórzeń z wyprostowanej ręki do skrzywionej (takie standardowe ćwiczenie);
b. jedna seria - wyprostowana ręka wzdłuż tułowia i podnoszę ją ze sztangielką wyprostowaną do góry nad głowę w pozycji pionowej. Dłoń w pozycji naturalnej - czyli wzdłuż tułowia;
c. identyczne ćwiczenie z tą różnicą, że dłoń i ręka obrócone o 90 stopni (zewnętrzna część dłoni z przodu);
d. pajacyki czy nie wiem jak to nazwać (machanie rękoma, trochę podobne do wiosłowania) - 20 powtórzeń.
Robię to zawsze po jakimś wysiłku [np. po bieganiu] i jak mam siłę to późno wieczorem.
Starałem się robić codziennie, ale zauważyłem, że po pewnym czasie bolą mnie ręce.
Więc robię co drugi dzień. Czy taka koncepcja ćwiczeń jest do przyjęcia pod kątem przybierania na masie czy kompletnie nie w ten deseń? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź i porady jak to dalej ciągnąć, żeby były efekty.
Pozdrawiam
Witam
Od stycznia rozpocząłem dietę i udało mi się zrzucić 19,5 kg. Do prawidłowej wagi brakuje mi 4 kg.
Rzecz, która mocno mnie niepokoi to fakt, że mam ogromną ilość tłuszczu na brzuchu (ok. 6cm). Od kiedy rozpocząłem dietę odżywiam się zdrowo. Nie jem w ogóle po godzinie 19. Lubię wypić piwo wieczorem, ale niczym nie przegryzam. Ogólnie waga mocno mi spadała i w zasadzie 16,5 kg zeszło w niecałe 3 miesiące bez większych wyrzeczeń. Pozostałe trzy już dużo wolniej. Z natury jestem osobą, która lubi aktywność fizyczną. Jeżdżę codziennie na rowerze (raz 20 raz 10 km), chodzę na spacery (raz 5km raz 10km) i biegam 2 razy w tygodniu. Jednak pomimo tego nie spada kompletnie tłuszcz na brzuchu. Druga sprawa, która jest dla mnie niepokojąca, to kwestia tego, żeby nie stracić mięśni przy tych ćwiczeniach. Bo wagę już mam prawie prawidłową natomiast spory brzuch, który nie maleje. Jak ustrzec się przed stratą mięśni podczas treningów? Nie chciałbym wyglądać jak kościotrup z wielkim bębnem :)
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Witam
Moje pytanie może wydać się trochę banalne w porównaniu do innych na tym forum, jednakże bardzo byłbym wdzięczny za odpowiedź. Ostatnimi czasy lubię poćwiczyć odrobinę w domu. W ciągu roku duż o jeżdżę na rowerze oraz chodzę po górach. Teraz w zimie, aby się rozruszać zacząłem robić proste ćwiczenia. Jedno to coś jakby "wiosłowanie", tj. na stojąco obracam rękoma mocno zbliżonymi do tułowia. Drugie to ćwiczenie na lekkim ciężarku (ok. 3,5kg) - podnoszę najpierw jedną ręką a później kolejną serię drugą ręką. Następne ćwiczenie również tą sztangą - wyprostowaną ręką podnoszę przed siebie do góry i później opuszczam na dół z tym ciężarkiem. Mam pytanie odnośnie ilości jakie powinieniem wykonywać w serii. Dla mnie najbardziej przyjemne jest wykonywanie na zasadzie "ile dam radę"; i tak na przykład ćwiczenie drugię robię w jednej serii przykładowo po 70 powtórzeń, później kolejna ręka i dalej następne ćwiczenie na tej samej zasadzie. Nie ćwiczę profesjonalnie, są to - jak z resztą widać po opisie - bardziej ćwiczenia na rozruszanie i lepsze samopoczucie. Lubię robić takie ćwiczenie rano, w południe, po południu oraz wieczorem. Na ogół po jednej serii "na zasadzie ile wlezie" z każdego ćwiczenia. Czy można trzymać się takiej zasadzie, czy jest to niezdrowe i lepiej rozbić ćwiczenia na krótkie serie?