Wyniki wyszukiwania
Fraza: owoce czy tuczą Liczba wyników: 459Witam
Ostatnio postanowiłem złożyc sobie diete na "mase"
Mam 17 lat 68 kg wagi 185 wzrostu.
Ćwiczę 4 razy w tygodniu bez cardio. Chociaż teraz postanowiłem zacząć biegać albo rower w dni nietreningowe
http://zapodaj.net/7...c5cdb6.png.html
tu znajdują sie wszystkie produkty i ich zawartość białka wegli i tłuszczu
Wiec tak
Sniadanie
jajecznica + koktalj z płatków owsianych banan i jakies owoce
Obiad
pierś z ryżem
trening
po treningu
piers z ryzem
kolacja
makaron 100 g + 2 kromki chleb
Witajcie poczytałeś i zmieniłem w swojej diecie na mase że na 2 śniadanie o 12 mam 100g owocow , a na obiad mam 100g warzyw i na podwieczorek 100g warzyw? link- http://i.imgur.com/5yrEzDA.png
jakie węglowodany białka i tłuszcze i czy wszystkie owoce i warzywa mogę jesć
Witam, otóż zacząłem chodzić na siłownię tydzień temu razem z wujkiem, który kilka lat temu miał dość duży kontakt z siłownią. Chodzi o to, że ja chcę nabrać rzeźby i ogólnie masy mięśniowej, a on chce zredukować oponkę na brzuchu. Problem w tym, że co chwilę słyszę, że to jest niezdrowe, że nie mogę jeść owoców.. bo to są puste cukry, nie mogę zjeść batonikia bo to puste węglowodany, baraniny też nie mogę jesć bo to zawiera tłuszcze, które rzekomo się odkładają, o lodach śmietankowych już nawet nie wspomnę.. ostatnio jadłem czekoladę, w której co do kalorii odliczyłem ile muszę spalić na siłowni i przebiegłem 2 km więcej ale to i tak źle bo to jest nie zdrowe.. Mogę jeść tylko ryby, kurczaka i czerwone mięso.. ryż i makaron to wszystko. Dodam, że nie lubię ryb..tak po prostu, ale on gada, że tuńczyka niczym nie zastąpie i musze muszę go zjeść mimo, że od małego po rybach wymiotuję.. Mam zapytanie co mogę jeść a czego nie ? Ćwiczenia wykonuję pod okiem trenera.
Z góry dziękuję za pomoc, pozdrawiam.
Witam! Od około trzech tygodni jestem na masie, ważę 71kg przy wzroście 180, mam 16 lat. Moje zapotrzebowanie kaloryczne oscyluje w granicach 2400kcal, obecnie zamierzam nabrać trochę masy mięśniowej, jem około 2700kcal, z czego 71g tłuszczu, 350g węglowodanów, 160g białka. Staram się jeść głównie produkty pełnowartościowe, obfitujące w błonnik i makro, mikro elementy. W swojej diecie stosuje m.in kasze(szczególnie jaglaną, czasami jęczmienną), ryż(brązowy, jaśminowy, basmati), ziemniaki, płatki owsiane, miód, owoce suszone(szczególnie rodzynki), masło orzechowe domowej roboty, migdały, oliwę z oliwek, olej ryżowy, pierś z kurczaka, jaja, twaróg chudy. Oczywiście zdarza mi się zjeść coś niezdrowego, ale wszystko z granicą rozsądku, pieczone chipsy etc. Suplementuję także Omega3, używam codziennie do śniadania miarki odżywki białkowej. Mój problem polega na tym, że odkąd przeszedłem na masę, co 2-3 dni, szczególnie w godzinach wieczornych dopada mnie uczucie "wilczego głodu", mimo nadwyżki kalorycznej. W ciągu dnia spożywam cukry proste tylko po treningu, w postaci Carbo, do śniadania w postaci owoców suszonych, po południu zdarza mi się używać naturalnego miodu. Strasznie dziwi mnie ten fakt, gdyż gdy byłem na redukcji, takie uczucie nie dopadało mnie prawie w ogóle, a jeśli już to bardzo sporadycznie, obecnie mimo nadwyżki kalorycznej w nocy dopada mnie ochota na słodycze, tak silna że mógłbym zjeść wszystko co jest na widoku. Nie mogę tego uczucia określić jako głodu, po prostu mój organizm się domaga "idź do kuchni i zjedz coś słodkiego, niezdrowego". Jem 4/5 posiłków dziennie, zależy też od tego czy jest to dzień treningowy czy nie, trenuję 4x w tygodniu. Podejrzewam że mam jakieś problemy z poziomem insuliny we krwi, zacząłem używać dość dużo cynamonu, gdyż wiem że świetnie on wpływa na wrażliwość insulinową, niestety jak na razie, brak jakichkolwiek efektów. Co mógłby mi Pan doradzić? Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.
Mam taki problem otóż, nie mogę być 100% na diecie, mam 18 lat i mieszkam u rodziców. Nie piję alkoholu, nie palę, jem cheatmeala raz na tydzień. Chodzi o to, ze jak chce sobie dietę urozmaicać to rodzice gadają, że nie ma wymyślania, wszyscy mają jeść to samo, tzn: mam te 70zł miesięcznie na wlasne wydatki, 20zł miesięcznie idzie na silownie, a za 50zł kupuje owoce. ale za tyle nie wyżyję na dobrym jedzeniu, obiady są ogólnie okej, uprosiłem Mamę o jakieś warzywa, mięso i ryż, makarony, ale ileż można jechać na tym, a jak nie jadłem chleba ciemnego to Mama do mnie, ze dziwnie jem, jak chleba można nie jeść, ja się po nim, za dobrze nie czuję, szczegolnie po "wędlinach", Mama gada, że to jest tanie jedzenie. A owoce kupuje raz na jakiś czas. A jak chce mieć dietę urozmaiconą to muszę za swoje płacić. A rodzice co chwile jedzą słodycze, hamburgery i jest wporzo...