Wyniki wyszukiwania
Fraza: efekty Liczba wyników: 1170Mam mały problem z moją sylwetka....więc mam 18 lat mam 168cm i waże 59,5kg. Od 6 miesiecy ćwiczeń i prowadzę dobry styl odżywiania się moja waga nic się nie zmieniła pomimo że ćwicze 3 razy w tygodniu po półtora godziny na siłowni głównie cardio i ćwiczenia siłowe +
3 razy w tygodniu ćwiczenia w domu. Moje ciąło jak i wygładało tak i wygląda nie było jakiejś większej różnicy a więc postanowiłam przejść na diete dukana obecnie znajduje sie w 2 etapie diety jednak efekty wciąż nie są takie na jakie licze przy takej pracy. Nie długo będą wakacje więc za równo jak i ja wiele innych kobiet dążą do idealnej sylwetki która jest kwestią czasu o czym wiem ;) ale mój problem składa się głuwnie do mojego brzucha jak i do boczków nie wiem już co mam z tym zrobić. Wykonuje wiele ćwiczeń żeby się go pozbyć ale on dalej stoi w miejscu. Wieć już nie wiem czy mam złe treningi, zła diete czy po prostu musze poczekać dłużej
Mam pytanie, co daje lepsze efekty? Tabata, która trwa ok. 4 minut czy 20 minutowy trening cardio? Wyczytałam gdzieś, że robiąc tabatę spalamy kcal nawet po zakończeniu ćwiczeń, lecz nie wiem czy to prawda, dlatego wolę zapytać, dodam, że po 4 minutowej tabacie jestem bardziej zmęczona niż po 20 minutowym treningu cardio. Pozdrawiam, Patrycja
Witam,
chcialabym sie poradzic na temat problemu, ktory dotyka większość z nas. Mam na myśli to, ze mam ogromne problemy z odchudzaniem.
Nie mam pojęcia co jest przyczyną. Czy źle ćwiczę, czy źle jem. Moim zdaniem wykonuję wiele rzeczy poprawnie, jednak ekspertem nie jestem, dlatego potrzebuję pomocy.
Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła sie prawie dwa lata temu. Zczynalam od ćwiczeń z Ewą Chodakowską, jednak potem coraz częściej ćwiczyłam z Mel B i innymi trenerami. Efekty pojawiały sie bardzo wolno. Trudno było się czegoś doszukiwać. Od tamtego czasu (prawie dwa lata!) schudłam ok. 7 kg. Było 66, teraz jest 59 z hakiem, przy wzroście 167 cm. Niestety nie od początku wprowadziłam rewolucję w odżywianiu, więc moze to przez to był problem. Wpływ na to mogła te miec lekka niedoczyność tarczycy, która często sie pojawia w mlodym wieku (mam 18 lat), która na szczęście się ustabilizowała i nie mam juz żadnych problemów z hormonami.
Od prawie roku odżywiam sie zdrowo. Na śniadanie jem jajecznice z 2 jaj z warzywami i 2 kromkami ciemnego chleba lub owsiankę z bananem, orzechami i odrobiną mleka (dodaję otręby, zarodki pszenne i siemię lniane)
Gdy jestem w szkole jem dwie kanapki z ciemnego chleba z warzywami i jabłko, w weekendy zazwyczaj jakiś owoc lub sałatka owocowa plus kromka ciemnego chleba z miodem.
Na obiad zazwyczaj kurczak lub ryba z sałatką warzywną i kasza lub ryż.
Na podwieczorek jem zupy (warzywne) plus marchewka (świeża).
I na kolację serek wiejski i do tego tost z warzywami (z ciemnego chleba) lub sałatka z kurczakiem.
Wiem, ze spożywam dużo chleba. Ale jeżeli jem go w szkole, to rano i wieczorem już nie jem. Nie unikam zdrowych tłuszczy, do kanapek masło osełkowe, robię lekkie sosy z oliwy z oliwek i ziół. Piję dużo wody ok. 1,5 - 2 l dziennie plus zielona herbatę.
Ćwiczę wieczorem przed kolacją często cardio, czasem siłowo i dużo się rozciągam, w weekendy robię sobie czas na regenerację. Od dłuższego czasu biegam codziennie rano na czczo ok. 20-30 min.
Problemem jest to, ze delikatnie widać efekty na brzuchu, jednak nogi ani drgną i już sama nie wiem, co mogłabym z tym zrobić. Próbowałam wszystkiego, w ciągu pół roku zniknęło mi tylko kilka centymetrów. Dodam, że na siłownie za bardzo nie mogę chodzić, mieszkam w małej miejscowości i w okolicy nie ma takich luksusów.
Bardzo prosiłabym o pomoc, bo sama już nie wiem co mam zrobić by poprawić ogólny wygląd mojego ciała, zwłaszcza nóg.
Dziękuję.
Witam serdecznie! Jestem nastolatką, ale dość wcześnie złapałam sportowego bakcyla. Zaczynałam od ćwiczeń, które znalazłam na yt ok. 1,5 roku temu. Ćwiczyłam ok.40 minut dziennie. Rok temu, przez wakacje, zaczęłam biegać co drugi dzień ok.35 minut. Dodatkowo w dni wolne robiłam kilka ćwiczeń na brzuch, nogi i pośladki. Pod koniec jesieni, kiedy pogoda pogorszyła się na tyle, że bieganie bez specjalnych, kosztownych ubrań chroniących przed zimnem stało się niemożliwe, znów zaczęłam ćwiczyć w domu. Co drugi dzień wykonywałam ostry trening cardio przeplatany z siłowym, który rwał ok.45-50 minut (+rozciąganie trwające 10 minut). Aktualnie znów biegam co drugi dzień, ponieważ jest świetna pogoda i rano (ponieważ wtedy biega mi się najlepiej) mogę sobie na to pozwolić, bo nie koliduje mi to ze szkołą. Biegam ok.7-8 km (zajmuje mi to ok.40 minut), po powrocie do domu robię trening na brzuch i kilka ćwiczeń na pośladki (18 minut), a później dziesięciominutowe rozciąganie. W dniu, w które nie biegam raczej nie ćwiczę, ale często zdarza mi się ostatnio dużo jeździć na rowerze.
Teraz jestem bardzo zadowolona ze swojego wyglądu. odżywiam się zdrowo, ale nie liczę kalorii i zdarza mi się, że od czasu do czasu pozwolę sobie na coś nie do końca zdrowego.
Przez wakacje mam czas i nic nie koliduje z moimi treningami, ale mam świadomość tego, że przez rok szkolny może być z tym ciężko.
Moje pytanie dotyczy tego, jak mam ćwiczyć, żeby zachować efekty, czuć się dobrze i aby nie zajmowało mi to dużo czasu? Czy codzienny trening, który trwałby ok.20 minut, byłby efektywny? Codziennie starałabym się ćwiczyć inną część ciała (cardio, brzuch, nogi, ręce lub pośladki). A może lepiej byłoby, gdybym ćwiczyła dwa dni pod rząd po 30 minut , a w trzeci dzień robiła reset? Jednak wtedy po odjęciu rozgrzewki i rozciągania, treningu właściwego zostaje naprawdę niewiele. Więc może lepiej zostać przy ćwiczenia co drugi dzień, które trwałyby 45 minut (łącznie z dziesięciominutowym rozciąganiem)?
Przypominam, że chodzi mi o utrzymanie wagi i pewność, że nawet kiedy zjem więcej kalorii niż powinnam, moje ciało się nie zmieni.
Z góry dziękuję za odpowiedz i przepraszam za bardzo obszerne pytanie ;)
Witam serdecznie!
Od dłuższego czasu walczyłam o swoją wymarzoną sylwetkę poprzez dietę (najpierw niepoprawnie ubogą, następnie zdrową) i ćwiczenia (zawsze co drugi dzień ok.50 minut, aktualnie nawet ponad godzinkę ostrego cardio + czasem rekreacyjnie jakaś przejażdżka rowerem, szybki marsz itd. w dni wolne), ale teraz jestem już w 100% zadowolona z efektu. Ćwiczenia stały się jednak troszkę czasochłonne i kolidujące z moim trybem życia.
Czy da się odpowiedzieć na pytanie, ile razy muszę ćwiczyć w tygodniu i jak długo, by utrzymać aktualną wagę, jedząc zalecaną mi dawkę kalorii (ok.2300) i czasami pozwalając sobie na małe odstępstwa od zdrowego jedzenia? ;)
Czy rzeczywiście 30 minut ruchu (tak przekonuje nas wiele "ekspertów" ;)) powinno zagwarantować mi pozostanie w aktualnej formie?
Witam, jakie efekty daje "jazda" na rowerku treningowym?