Zadaj pytanie

Wyniki wyszukiwania

Wybierz:
Fraza: interwały na bieżni Liczba wyników: 438

Pomyślałem, że na masę jeszcze przyjdzie czas, ale narazie priorytetem jest zrzucenie zbędnego bfu. Rower, interwały, dieta zamiast treningu na siłowni- jakie jest wasze zdanie?

Witam. Chciałbym przejść na trening rzeźbiący moje ciało. Mam zadowalająca mnie masę mięsniowa ale nie wiem jak powinien wyglądać prawidłowy trening na rzeżbe, ile powtórzeń i z jakim ciężarem. Chciałbym się tez dowiedzieć czy aktywność aerobowa po takich treningach jest wskazana i czy np. aeorby mogę zamienić na interwały typu HIIT w dni nietrenigowe. Bardzo proszę o pomoc i pozdrawiam.

Ujmując ten temat najbardziej konkretnie jak się da - ćwiczę regularnie od kwietnia 2013r. Początkowo skupiłam się na bieganiu, później trochę je porzuciłam dla siłowni. Miałam naprawdę dobrą kondycję i żeby osiągać postępy w kształtowaniu sylwetki musiałam wciąż podnosić sobie poprzeczkę. Najwięcej i najbardziej regularnie ćwiczyłam w wakacje 2013r., wtedy też narzuciłam sobie dietę - 1200kcal, drastyczną o tyle, że na treningu spalałam około 500/600 kcal. Wiadomo - nie wytrzymałam na takiej diecie zbyt długo. Od października ćwiczyłam 3 razy w tygodniu (skupiłam się na siłowni) i jadłam około 1400/1500 kcal. Oczywiście zaczęłam nabierać tłuszczyku tu i ówdzie. W przeciwieństwie do wakacji 2013r. w te, które właśnie dobiegły końca, ćwiczyłam raz czy dwa razy w tygodniu i niekoniecznie zwracałam uwagę na to co jem. Średnio 3 razy w tygodniu, kiedy byłam w pracy, jadłam około 1000 kcal. W inne dni około 1800 kcal. Teraz próbuję nadrobić zaległości. Wiem, że powrót do formy zajmie mi trochę czasu, a zrzucenie balastu, który zafundowałam sobie przez ostatnie kilka miesięcy potrwa zapewne jeszcze dużej niż jego nabywanie.
Tutaj rodzi się moje pytanie: jak mądrze wrócić do formy?
Nie chcę przesadzić na początek tzn. ustawić sobie za wysoko poprzeczki, bo wiem, że czasu na aktywność fizyczną nie będzie przybywać z dnia na dzień. Pomyślałam, że dobrze byłoby na początek trenować 3 razy w tygodniu po ok. 1h. Nie chcę przesadzać z cardio, choć wiem, że obok diety, to najlepsze ćwiczenia dla utraty tłuszczu. Wiem jednak, że nie będę mogła pozwolić sobie np. na godzinę treningu siłowego i dodatkowe 45 minut na bieżni.
Jak uważacie, jakie jest sensowne minimum ćwiczeń dla osoby, która wcześniej ćwiczyła regularnie, a więc nie jest nowicjuszem i organizm jest przyzwyczajony do większego czy mniejszego wysiłku fizycznego, tak, żeby zostawić sobie margines swobody dla zwiększenia wysiłku w przyszłości i tym samym osiągania postępów w kształtowaniu sylwetki?

Jestem pewna, że nie jest to problem odosobniony, stąd liczę na wskazówki :)

Jak w temacie. Biegam 3 razy w tygodnu (w tym roku przebiegłam 5 półmaratonów), ćwiczę na siłowni, robię interwały. Nie mogę się jednak pozbyć tej dodatowej wypukłości poniżej bioder (bryczesów). Wygląda to tak jakbym miała kolejną linię bioder ;/ Mam tak od gdzieś od 12 rokużycia. Bardzo ładnie tracę centymetry w talii, ale bryczesów nie mogę się pozbyć - przez to moja sylwetka wygląda jeszcze bardziej komicznie. Jakbym od pasa w dół miała przyczepiona sylwetkę od kogoś innego ;/ Jedynym wyjściem jest zakładanie luźnych spodenek do ćwiczeń. Ale ja już nie chcę się zakrywać - chcę się tego pozbyć! Pomocy :(

Pisałam już tutaj podobne pytanie, jednak tym razem problem jest nieco inny. Mianowicie - brzuch nie chce pracować, czy może raczej ja tego nie umiem na nim wymóc.
Tak, wiem, że brzuch pracuje przy większości ćwiczeń, mój trening składa się z 3x w tygodniu treningów siłowych + 2x w tygodniu treningi inne, cardio, tabata bądź interwały. Ale nie o tym chciałam mówić.
Mój brzuch nie chce ze mną współpracować. Robię deskę - ok, napnę trochę, ale po dłuższym czasie czuję grzbiet a nie brzuch. Przy pompkach podobnie, brzuszki również. Może to trochę głupie, ale z utęsknieniem czekam na opóźnioną bolesność mięśni brzucha - przynajmniej będę wiedziała, że jestem w stanie coś z nimi zrobić, że mam nad nimi władzę... Zwyczajnie chyba nie umiem go napiąć! Mogę "wciągnąć", mogę "nadąć", ale nie napnę tak, jak być powinno.
Podobno również przez złą pracę mięśni brzucha mogę mieć problem z rozciąganiem - a rzeczywiście mam. Podczas siadu płotkarskiego do prawej nogi sięgnę bez problemu, do lewej jest kłopot i potworny ból...ale to może przez różnicę w długości. Kwestia brzucha została mi zasugerowana przy tym ćwiczeniu:
http://2.bp.blogspot.com/-6osLUIS7j0U/UqdYVbOo_1I/AAAAAAAADlo/5doW3FCWFm0/s1600/100_7557.jpg jednak z podporą na przedramionach, a nie dłoniach. Jeden łokieć położę na ziemi, drugiego już nie.


Mam nadzieję, że moja odpowiedź jest dość spójna i zrozumiała :) Ratunku, już na prawdę nie wiem, dlaczego nie mogę napiąć brzucha :(

Na jakis obrotach robic cardio? Na bieżni ile ustawić km/h? Tak samo jesli chodzi o rowerek ? Czy na rowerku wystarczy 6 pedałując 90 RPM?

Nasz serwis używa plików cookie do prawidłowego działania strony. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, możesz wyłączyć obsługę plików cookie w ustawieniach przeglądarki internetowej.
Zamknij

Formularz kontaktowy

catpcha odśwież obrazek

Komunikat

Zaloguj się

lub

Zarejestruj się w serwisie

Załóż konto

Zasubskrybuj newsletter

odśwież obrazek

Odzyskaj hasło

Zarejestruj się w serwisie

lub

Zarejestruj się przez Facebooka

Rekomendujemy rejestrację w serwisie Zapytaj Trenera za pomocą usługi Facebook Connect zamiast tworzenia nowego konta. Jest to przede wszystkim szybsze rozwiązanie, ale pozwala również na korzystanie z wielu funkcji i udogodnień, które oferuje Facebook.

kliknij mnie