Wyniki wyszukiwania
Fraza: poprawa sylwetki Liczba wyników: 429Czasami podczas rozciągania i nie tylko, łapią mnie skurcze, przede wszystkim dwugłowy, czworogłowy uda i łydki. Przyjmuję nutrisearch vitamin health care z wszyskimi niezbędnymi witaminami od 2 msc, jest lekka poprawa, skurcze są rzadsze, ale są nadal.
Co powinienem jeszcze przyjmować, aby wyeliminować je całkowicie?
http://www.fabrykasily.pl/upload/motywacja/mot_985281121125231ad730ef07e52d1bc6.jpg
jak przy moim wzroscie 174 cm, i 92 kg wagi (mała oponka) dojść do takiej formy jak ten Bojka?
albo chociaż się zbliżyć do tego,
Jaką dietę stosować, jakie ćwiczenia w jakie dni?
Czy pierw to spalić tą oponkę i poźniej robić mięśnie, czy jakoś inaczej? Czy od razu tkankę mięśniową?
Proszę chociaż mniej więcej powiedzieć.
Pozdrawiam
Mam taki problem. Zaczęłam chodzić na siłownie półtora miesiąca temu z myślą o wyrzeźbieniu ciała i poprawy wyglądu sylwetki. Jestem dość szczupła (169cm- 58kg), ale po tym okresie np. ręce i barki zamiast mi się wyrzeźbić i wyszczuplić, zaczęły mi się powiększać. Jak na dziewczynę są dość duże, a liczyłam raczej na inny efekt. Moja sylwetka zamiast bardziej zgrabnej staje się po prostu większa. Co robię źle? Za duży ciężar, zła ilość powtórzeń? A może powinnam zrzucić najpierw kilka kilogramów?
Witam. Ćwiczę na siłowni od 6 miesięcy tylko, że w domu jak narazie. Chciałbym dojść do sylwetki fitness. Mam 180 cm wzrostu i 79 kilo wagi. Jeśli mógłbym prosić o jakieś wskazówki co dalej robić i ile czasu mniej więcej cały proces będzie trwał. Oczywiście jestem świadomy, że kilka lat potrzeba.
Mam mały problem z moją sylwetka....więc mam 18 lat mam 168cm i waże 59,5kg. Od 6 miesiecy ćwiczeń i prowadzę dobry styl odżywiania się moja waga nic się nie zmieniła pomimo że ćwicze 3 razy w tygodniu po półtora godziny na siłowni głównie cardio i ćwiczenia siłowe +
3 razy w tygodniu ćwiczenia w domu. Moje ciąło jak i wygładało tak i wygląda nie było jakiejś większej różnicy a więc postanowiłam przejść na diete dukana obecnie znajduje sie w 2 etapie diety jednak efekty wciąż nie są takie na jakie licze przy takej pracy. Nie długo będą wakacje więc za równo jak i ja wiele innych kobiet dążą do idealnej sylwetki która jest kwestią czasu o czym wiem ;) ale mój problem składa się głuwnie do mojego brzucha jak i do boczków nie wiem już co mam z tym zrobić. Wykonuje wiele ćwiczeń żeby się go pozbyć ale on dalej stoi w miejscu. Wieć już nie wiem czy mam złe treningi, zła diete czy po prostu musze poczekać dłużej
Ujmując ten temat najbardziej konkretnie jak się da - ćwiczę regularnie od kwietnia 2013r. Początkowo skupiłam się na bieganiu, później trochę je porzuciłam dla siłowni. Miałam naprawdę dobrą kondycję i żeby osiągać postępy w kształtowaniu sylwetki musiałam wciąż podnosić sobie poprzeczkę. Najwięcej i najbardziej regularnie ćwiczyłam w wakacje 2013r., wtedy też narzuciłam sobie dietę - 1200kcal, drastyczną o tyle, że na treningu spalałam około 500/600 kcal. Wiadomo - nie wytrzymałam na takiej diecie zbyt długo. Od października ćwiczyłam 3 razy w tygodniu (skupiłam się na siłowni) i jadłam około 1400/1500 kcal. Oczywiście zaczęłam nabierać tłuszczyku tu i ówdzie. W przeciwieństwie do wakacji 2013r. w te, które właśnie dobiegły końca, ćwiczyłam raz czy dwa razy w tygodniu i niekoniecznie zwracałam uwagę na to co jem. Średnio 3 razy w tygodniu, kiedy byłam w pracy, jadłam około 1000 kcal. W inne dni około 1800 kcal. Teraz próbuję nadrobić zaległości. Wiem, że powrót do formy zajmie mi trochę czasu, a zrzucenie balastu, który zafundowałam sobie przez ostatnie kilka miesięcy potrwa zapewne jeszcze dużej niż jego nabywanie.
Tutaj rodzi się moje pytanie: jak mądrze wrócić do formy?
Nie chcę przesadzić na początek tzn. ustawić sobie za wysoko poprzeczki, bo wiem, że czasu na aktywność fizyczną nie będzie przybywać z dnia na dzień. Pomyślałam, że dobrze byłoby na początek trenować 3 razy w tygodniu po ok. 1h. Nie chcę przesadzać z cardio, choć wiem, że obok diety, to najlepsze ćwiczenia dla utraty tłuszczu. Wiem jednak, że nie będę mogła pozwolić sobie np. na godzinę treningu siłowego i dodatkowe 45 minut na bieżni.
Jak uważacie, jakie jest sensowne minimum ćwiczeń dla osoby, która wcześniej ćwiczyła regularnie, a więc nie jest nowicjuszem i organizm jest przyzwyczajony do większego czy mniejszego wysiłku fizycznego, tak, żeby zostawić sobie margines swobody dla zwiększenia wysiłku w przyszłości i tym samym osiągania postępów w kształtowaniu sylwetki?
Jestem pewna, że nie jest to problem odosobniony, stąd liczę na wskazówki :)