Zadaj pytanie

Wyniki wyszukiwania

Wybierz:
Fraza: wyniki Liczba wyników: 187
5 listopada 2014 11:47

Cześć, Iza 59kg, 158 cm wzrostu. Od marca tego roku postanowiłam zmienić siebie i schudnąć kilka kilogramów. Mając kiedyś do czynienia z bieganiem, lekkim fintesem ale nie z dietą postanowiłąm udać się po poradę do dietetyka. Oczywiście najpier w zaczęłam się ruszać siłownia, fitness, taniec, rower do pracy było tego sporo. Na przełomie marca- maja ilość godzin (zliczając wszystko) dochodziła nawet do 13 tygodniowo. W tym czasie dietetyk ustawił mi dietę 1500 kcl, na początku ta ilośc była ok schudłam bardzo powoli i niewiele bo 1 kg ale się udało. Później waga stanęła w miejscu a ja chodziłam trochę głodna. Denerwując się że nie chudnę, dietetyk postanowił obciąć dawkę kaloryczną do 1200 kcl. Wtedy to brakowało mi sił na ćwiczenia i miałam ataki głodu i niestety to się kończyło podjadaniem. Zredukowałam ilość ćwiczeń a nawet udałam się do trenera. Treningi jakie miałam były siłowe, rozrosły mi się uda, mięsnie na brzuchu i całym ciele były wyczuwalne ale nie widoczne, przez tłuszcz który pokrywał całe moje ciało, w zaasadzie nadal pokrywa. W związku z tym, że waga stała w miejscu, przeszłam za namową dietetyka na dietę low carb. Podobno ta dieta działa na wiele osób, niestety nie na mnie przytyłam 2 kg, nie miałam siły na ćwiczenia, nawet pilates był wyczerpujący, a w pracy ‘siedziałam pod biurkiem’ ze zmęczenia. Zdenerwowana, z brakiem motywacji i chęci, znów wizyta u dietetyka. Ustaliłyśmy zwiększenie dawki kalorycznej do 1800 kcl. Miało być powoli, żeby nie zalać się tłuszczem, niestety i tak to nastąpiło więc jest spadek wszystkiego. Ze względów finansowych musiałam zrezygnować z ćwiczeń z trenere( I tak rezultaty były średnie)Pogubiłam się w tym wszystkim. Od kwietnia nie miałam też miesiączki. Robiłam badania, czekam na kolejne wyniki hormonalne ponieważ poza tymi wszystko jest ok. A schudnąć jak nie mogłam, tak nie mogę. Prosze o pomoc, czy dieta 1800kcl jest ok, czy może jest za duża, treningi jakie chcę i mogę wykonywać bo czuję się najlepiej po nich to tabata 3-4 razy w tygodniu. Chcę już teraz zrzucić kilogramy spalić tłuszcz a nawet w tym momencie mięśnie, po to by mieć szczupłe ciało niepokryte tkanką tłuszczową, lub w małym stopniu. Mięśnie które są żeby nie tylko były wyczuwalne ale i widoczne. Mogę opisać przykładowy dzień lub rozpisanie dawki kalorycznej i stosunek węgli do białek, mogę rozpisać po kolei ćwiczenia jakie robię w seriach. Proszę o pomoc! DZięki

14 listopada 2014 21:12

jaki mam przyjąć podzial białek, tłuszczy i węglowodanów aby były najlepsze wyniki w spalaniu tkanki tłuszczowej? wiele czytalam opinii na tenat węglowodanow? jak to w końcu jest obniżac je tak mocno czy zostawić na srednim poziomie?

19 listopada 2014 23:56

Witam.Swoją diete mam ustaloną ,swój plan również ale z ciekawości wszedłem na Potreningu.pl które tak wszyscy reklamujecie i polecacie.Wyliczyłem sobie zapotrzebowanie BMR oto wyniki :

Współczynnik BMR 2795.68
Aby utrzymać wagę
Kalorie 4822.55
Węglowodany 55% 2652.4kcal = 663.1gram
Białko 15%% 723.38kcal = 180.85gram
Tłuszcze 30% 1446 = 160gram

Przyjmijmy że odejme 300kalori to w jaki sposób normalny człowiek ma przejeść 4500 kalorii ,i aż tyle węglowodanów .Już nie wspomne o ilości tłuszczu.


24 lutego 2015 16:51

Witam serdecznie, piszę, ponieważ nie wiem co począć, problem z wagą miałem od zawsze, jednak byłem przekonany, że jest to powód mojego sposobu jedzenia. Pewnego dnia, mając bodajże 14 lat, ważąc jakieś 110kg przy 170-175cm wzrostu pojechałem na obóz odchudzający, w 2 tygodnie spadłem do 92kg, poczułem się jak w nowym ciele, zaczałem się odchudzać dalej, spadłem do 88 i wtedy zaczęły się problemy, moja waga nie chciala spadać, robiłem wszystko co tylko mogłem i na co wpadłem ale nic to nie dawało. Kiedy odpuściłem na 2 lata znowu wróciłem do swojej wagi, jednak coś znowu pękło - chciałem coś ze sobą zrobić. Znowu pojechałem na obóz, znowu schudłem do około 95 i znowu nie mogłem potem schudnąć, okazało się, że mam silną niedoczynność tarczycy, zacząłem leczenie, spadłem do 90 kilo, potem 88 jak wcześniej i...znowu klapa. Schudnąć nie mogłem za żadne skarby, starałem się z całych sił na swój zielony sposób, kiedy leczenie się skończyło i moje wyniki były w normie przestałem brać tabletki na okres 2-3 miesięcy, mimo ciągłej diety ciągle tyłem i tyłem znowu wracając do wagi. Po wizycie u lekarza okazało się, że muszę tabletki brać do końca życia, nie mogę zejść poniżej wagi 88kg, wiem, że mogę coś zrobić, ta moja "dieta" nie jest idealna, po prostu w ogóle nie jem słodyczy , tłustego, nie pije soków, staram się zdrowo i mało jeść, od pół roku chodzę na siłownię regularnie, bez opieprzania, nie jestem znawcą, ale staram się z całych sił. Na tą chwilę mam 19 lat, 188cm wzrostu i ważę 93kg, problem jest taki, że nawet z tabletkami nie zejdę poniżej 88kg, nie mogę, do tego co kilka miesięcy na 1 miesiąc przerywam branie tabletek i w ciągu tych 30 dni cholernie tyję (2 tygodnie temu ważyłem 89kg). Bardzo proszę o pomoc w diecie, jakiejś konkretnej, czytam, oglądam poradniki ale nie rozumiem jak rozłożyć sobie te diety, jest to dla mnie po prostu czarna magia, do tego co zacząć robić, żeby przyśpieszyć chudnięcie - bieganie, pływanie, długie spacery? Proszę o jak najwięcej konkretów, kiedy znowu zacznę brać tabletki marzę o tym, żeby schudnąć do 85kg, ale od 2 lat mi się to nie udaje i powoli się załamuje. Dziękuję.

6 marca 2015 14:28

Cześć! Pytanie dotyczące ostatniego posiłku w naszym dniu . . . Czy mogą to być węglowodany? Skoro na noc nasz organizm już ich nie potrzebuje, nie odłożą się w tzw. "boczki" w postaci tkanki tłuszczowej?

"CZY MOŻNA SPOŻYWAĆ WĘGLOWODANY W OSTATNIM POSIŁKU? TAK!

W trwającym pół roku eksperymencie 78 izraelskich, otyłych policjantów, podzielono na grupy i przydzielono losowo do jednej dwóch diety, które nie różniły się kalorycznością i rozkładem makroskładników (białko 20%, węglowodany 45 – 50%, tłuszcz 30 – 35% kaloryczności jadłospisu). Jedyna rozbieżność pomiędzy żywieniowymi planami polegała na rozmieszczeniu spożycie makroskładników w skali całego dnia. Jedna grupa uczestników dostarczała spożywanych węglowodanów w kolacji, druga grupa natomiast miała „węgle” rozłożone równomiernie na wszystkie posiłki. Wyniki zanotowane po sześciu miesiącach badania okazały się niezwykle interesujące. Zaobserwowano bowiem, że policjanci spożywający węglowodany w posiłkach wieczornych stracili więcej tkanki tłuszczowej, (i więcej centymetrów w obwodzie pasa) oraz stracili mniej tkanki mięśniowej niż grupa realizująca założenia „standardowej diety”.

Efekty eksperymentu z udziałem izraelskich policjantów mówią same za siebie, a co najważniejsze – nie są odosobnione. W innym, wcześniejszym badaniu zaobserwowano, że zwiększenie kaloryczności posiłków przypadających na drugą połowę dnia również daje pożądane efekty w postaci korzystniejszych zmian w składzie ciała niż w przypadku zastosowaniu konwencjonalnego rozkładu posiłków. W jeszcze innych badaniach zaobserwowano natomiast, że spożywanie białkowego śniadania (zamiast śniadania węglowodanowego) pomaga lepiej kontrolować łaknienie w późniejszych porach dnia i zmniejszać tendencję do podjadania. Istnieją więc argumenty wskazujące, iż odrzucenie przyjętych standardów żywieniowych nakazujących spożywanie „energetycznego śniadania” i eliminację węglowodanów z ostatniego posiłku, nie tylko nie jest szkodliwe, ale może nieść za sobą pewne korzyści."

To post chłopaków z Join in it [ich funpage'a na facebook'u]

Co Wy na to? Jakie są wasze założenia dotyczące ostatniego posiłku?

15 kwietnia 2015 12:33

Witam,
chciałbym się poradzić bardziej doświadczonych użytkowaników w kwestii redukcji. Otóż, trenuję na codzień boks (6x w tygodniu z czego 3 treningi to treningi siłowe i siłowo szybkościowe, czyli ciągi, podrzuty, wyciskania, przysiady itp.). 3 miesiące temu zaczęłem redukcję bo nie podobał mi się mój zalany brzuch, dieta w100% przestrzegana. I tak w 3 miesiące:
waga 83-->79
obów pasa 86-->82
udo 60-->58,5
bf 16,2%-->?? (nie mierzyłem jeszcze, mam wizytę w poradni za tydzień)
No i tu dochodzimy do sedna bo o ile wyniki są zadawalające mnie, sylwetka też się troche zmieniła, brzuch jest płaski, choć nadal nie ma nawet zalążka kaloryfera, o tyle w ostatnich 2-3 tygodniach odczułem już ogromne zmęczenie dietą z ujemnym bilansem. Moje osiągi zaczynają powoli się pogarszać, a trenigi są mniej intensywne bo po prostu nie daję rady dawać z siebie tyle co jeszcze pare miesięcy temu. Czy warto dalej redukować, bo nie ukrywam, że moim celem było po prostu zrobienie fromy na lato czyli lekki kaloryferek na brzuchu, ale nigdy kosztem osiągów w sporcie. Czy może póki co powrócić do diety z lekkim plusem kalorycznym na poprawę siły, osiągów, samopoczucia i może troszkę muskulatury, aby dopiero za jakiś czas zrobić znowu 3 miesięczny cykl redukcyjny? Jaka wasza rada?

Nasz serwis używa plików cookie do prawidłowego działania strony. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, możesz wyłączyć obsługę plików cookie w ustawieniach przeglądarki internetowej.
Zamknij

Formularz kontaktowy

catpcha odśwież obrazek

Komunikat

Zaloguj się

lub

Zarejestruj się w serwisie

Załóż konto

Zasubskrybuj newsletter

odśwież obrazek

Odzyskaj hasło

Zarejestruj się w serwisie

lub

Zarejestruj się przez Facebooka

Rekomendujemy rejestrację w serwisie Zapytaj Trenera za pomocą usługi Facebook Connect zamiast tworzenia nowego konta. Jest to przede wszystkim szybsze rozwiązanie, ale pozwala również na korzystanie z wielu funkcji i udogodnień, które oferuje Facebook.

kliknij mnie