Magdalena K.
Treści:
Zdaję sobie sprawę ze wszystkiego, co mówicie - i z wagi diety i ćwiczeń z obciążeniem. Dodam też, że nie wspominałam nigdzie o robieniu samych brzuszków ;) Moja dieta...cóż, nie prowadzę zasady "ustalę jadłospis wcześniej i tego się trzymam", ponieważ prowadzę taki tryb życia, że raczej nie miałoby to racji bytu. Staram się jednak odżywiać zdrowo i racjonalnie - jem 4-5 (w porywach 6) posiłków dziennie, pierwszy praktycznie zaraz po przebudzeniu (z kopnięciem na przygotowanie), ostatni 1-3h przed snem (różnie wypada, zależy o której trening). BMR wyliczałam, makroskładniki bilansowałam. Staram się unikać słodyczy, porzuciłam kotlety w panierce i podobne historie, wszelkie fixy, mixy i inne cuda w proszku dla mnie nie istnieją, w plecaku zawsze jest 1,5l wody, owoce tylko do śniadania, ewentualnie do II śniadania. Unikam białego pieczywa. Chociaż nie - staram się unikać WSZYSTKIEGO, co białe - makaron, cukier, ryż... zamieniam na brąz - jeśli chleb, to tylko żytni na zakwasie, jeśli makaron to żytni (aczkolwiek dawno nie było), ryż tylko brązowy, a zamiennika dla cukru nie mam - żyję bez niego. Staram się, by w mojej diecie były produkty z "dobrym białkiem", tzn. jaja i mięso. Niestety z rybami jest problem, ale to mam od dziecka - ostatnio podejmuję próby przełamania. Z warzywami - staram się jak najczęściej, aczkolwiek nie zawsze wychodzi... Fast Foody kupne, typu McD, KFC i inne - omijam szerokim łukiem. Jeśli pizza - domowa i na prawdę sporadycznie. Co do treningu: w domu mam zestaw hantli żeliwnych z obciążeniem w sumie 15kg, ćwiczę 3x w tygodniu + ostatnio treningi typu HIIT oraz kickboxing. Dodatkowo na wfie mam możliwość korzystania z siłowni - moje ostatnie rekordy to wyciśnięcie (raz, ale zawsze) 40kg sztangi na ławeczce poziomej i wypchnięcie 150kg nogami na suwnicy. Przysiady z suwnicą w bramie - 20kg. Martwy Ciąg na razie spokojnie do 17kg, więcej chwilowo nie próbowałam. Pompki męskie również uskuteczniam. Myślę, że warto wspomnieć o mojej walce z hiperprolaktynemią - po dwóch latach poziom prl mam w normie, ale nadal jestem na lekach. Zdaję sobie sprawę, że w pierwszym poście powiedziałam stosunkowo niewiele :)