Julia G
Treści:
Cześć!
Od 21.02. jestem na ścisłej reudkcji. Plan żywieniowy został ułożony przez trenerkę personalną, do tego 3-4 x w tygodniu siłownia + aeroby i suplementacja bcaa. Dotychczas trzymam się planu i zamierzam nie robić cheatmealów przez peirwszy miesiąc. Niestety, 21.03. wyjeżdżam na 6 dni w Alpy i obawiam się, że to może zaprzepaścić moje efekty. Tyle dobrze, że będę aktywna fizycznie (4 dni jazdy na desce, 2x siłownia). Gorzej z żywieniem. Śniadania spokojnie mogę jeść według planu. Jeden posiłek może mi zastąpić baton proteinowy lub odżywka białkowa z waflami ryżowymi. Ale co zresztą? Oczywiście będę świadomie podejmować decyzje o wyborze dań, starając się jak najbardziej upodobnić je do tych, które jem na co dzień. Ale wiadomo, że jedzenie, którego nie zrobię sama może mieć niepożądane składniki oraz rozkład BTW. Dodam, że nie jem nabiału ani mięsa (nietolerancja), tylko ryby, owoce morza i jajka.
Moje pytanie: Jak zminimalizować uboczne skutki "odżywiania wyjazdowego"?