Wyniki wyszukiwania
Fraza: pompki worek bułgarski Liczba wyników: 783Witam wszystkich
Mój staż treningowy to prawie rok mam 190cm wzrostu przy aktualnej wadze 91 Przygodę z siłownią zacząłem prawie rok temu i moim priorytetem było nabranie masy mięśniowej gdyż gdy startowałem było mnie zaledwie 85 kg +/- po nowym roku miałem na liczniku 95kg jak wiadomo przybrało mnie troszeczkę lecz jeszcze z 10kg spokojnie mogło by mnie przybrać ale zaczął sie pojawiać problem w postaci utraty mobilności zwiększona masa nie pomagała mi w moich planach [ przymierzam sie do testów sprawnościowych wojsko/straż muszę być mobilny podciąganie na drążku itp ] Zacząłem redukcje i aktualnie mam 91kg i nie wiem co dalej zejść jeszcze troszeczkę aby brzuch ładnie dopalić a potem dopiero zbilansowana dieta masowa aby nie zalać sie ponownie [btw moja mobilność dużo wzrosła większa ilość podciągnięć pompki na jednej ręce itp ] nie chciał bym aby zostało znowu ze mnie chucherko celuje w typ budowy model ftnes a zgodnie z obliczeniami musze ważyć w okolicach 102kg
Co panowie proponujecie ?
Moja waga to ~90kg ;/ , wzrost 179 cm
Problem jest taki , że jestem " gruby " chciałbym schudnąć ale także chciałbym aby moje ciało dobrze wyglądało pod względem umięśnienia .
Zacząłem ćwiczyć w domu pompki , przysiady ( takie podstawowe ćwiczenia ) no i widzę po rękach , że nabrały one trochę mięśni , ale nadal nie tracę kilogramów . Staram się jeść mniej niż jadłem ograniczyłem słodycze do prawie zera , na śniadanie jadam płatki zbożowe na mleku nisko procentowym , drugie śniadanie jest to kanapka z serem żółtym , szynką i jakimiś warzywami ( oczywiście ciemny chleb ) , na obiad jadam kurczaka z ryżem i jakaś surówka ,
podwieczorek to serek wiejski bądź koktajl zrobiony z owoców i jogurtu naturalnego , kolacja to zazwyczaj 2 kromki ciemnego chleba z szynką , serem żółtym i jakimiś warzywami .
To mój rozkład jedzenia na dzień , ogólnie zmienia się tylko obiad i kolacja , śniadanie tylko w weekendy ( jakaś jajecznica , omlet itp ) . Nie zauważam efektów ( z traceniem tkanki tłuszczowej ) , może coś złego jest w mojej "diecie " ? Co mogę zmienić ?
Zaznaczę , że mam 16 lat dlatego te śniadanie i 2 śniadanie jest właśnie takie :)
Z góry pozdrawiam i dziękuję , mam wielką nadzieję , że do wakacji dam radę jakoś wyglądać .
Szanowny Trenerze!
23 lata, 70kg, 178cm
Od 3 tygodni robię redukcję z 2200 zszedłem do 1400 kalorii, biegam 2 razy w tygodniu po 30 min.
Mam nadmiar tkanki tłuszczowej na brzuchu i szczególnie na klatce piersiowej. Czy redukcja i bieganie spalą nadmiar tego tłuszczu czy mam też dołożyć ćwiczenia na klatkę i brzuch? Dysponuje ławeczką, sztangą prostą i hantlami. A może lepsze będą pompki? Raz na tydzień oszukuje organizm zwiększając dawkę kalorii do 1700 żeby metabolizm nie zwalniał. Czy to dobry sposób?
Pozdrawiam Piotrek!
Witam, nazywam się David i chcę zredukować swoją tkankę tłuszczową. Proste? Niestety nie, jestem endomorfikiem, ostatnio strasznie mnie zalało. Co może dla Was okazać się zabawne lub nie, mam dopiero 15 lat. Przy wadze 63 kg i wzroście 173cm nie jestem zadowolony ze swojej sylwetki. Jestem wegetarianinem od roku. Nie mam "zielonego pojęcia", co mógłbym zrobić, żeby osiągnąć sylwetkę, która pozwoliłaby mi, bez skrępowania, ściągnąć koszulkę i być zadowolonym z tego, jak wyglądam. Prowadzę dosyć aktywny tryb życia, do szkoły dojeżdżam na rowerze, po szkole, przeważnie codziennie, jeżdżę sobie na przejażdżki rowerowe. W domu ćwiczę interwały w postaci różnych pajaców, tzw. "burpees" (nie wiem, jak to się nazywa po Polsku). Robię także co dwa dni intensywne pompki, różne rodzaje; przysiady oraz spięcia brzucha. Niestety, ze względu na genetykę, moje ciało lubi odkładać sobie "tłuszczyk" i to w niemałych ilościach. Proszę o szybką odpowiedź.
Z poważaniem
David Skowron
Jak prawidłowo wyliczyć zapotrzebowanie kaloryczne?
Mam 24 lata, waga 67 kg, wzrost 177cm
Biegam 2 razy w tygodniu po 30 min co daje ~ 600 kcal spalonych tygodniowo + ćwiczę 2 razy w tygodniu ale są to bardzo lekkie ćwiczenia żeby wzmocnić stawy więc zasadniczo nie ma co ich wliczać (Pompki na ścianie itp).
Chodzi mi o to że mam być na deficycie kalorycznym. Zjadam ok 2000 kcal dziennie (tak wychodzi przy braku ćwiczeń) a spalam w ciągu tygodnia tylko 600 biegając co daje tylko 80-90 kcal dziennie na minusie. Gdy będę zwiększał długość biegów a po czasie dodam trzeci dzień powinienem też zwiększyć ilość kalorii zjadanych dziennie żeby nadal być na tym deficycie - ok 300 kcal czy trzymać się tych 2000 i zwiększać tylko spalanie? Poleci mi ktoś jakiś artykuł może albo objaśni tu zasady odżywiania na deficycie?
Wiatm Panie Michale. Na wstępię chciałbym podkreślić, iż naoglądałem się bardzo dużo róznych nagrań na youtbe, oraz oczytałem artykułów ogólnodostępnych, związanych z tematem zagadnienia i z cała pewnością i świadomością jestem w stanie stwierdzić, iż jest Pan osobą najbardziej kompetentną ( gruntowna, specjalistyczna wiedza, oraz doświadczenie), elokwentną ( niesamowita łatwość posługiwania się językiem retorycznym i krasomówczym), oraz bardzo inteilgętną ( wiedza ogólna, fachową, a takze umiejetność konfrontacji tego z danym problemem) ze wszystkich znanych mi Trenerów, a przy tym wszystkim sprawia Pan wrażenie osoby uczynnej i godnej zaufania. Oczywiście wszystko co napisałem nie jest formą "słodzenia" , a jedynie powodem, dla którego postanowiłem zwrócić sie do Pana z moim problemem.
Zaczynając od początku, raczej zawsze byłem osoba potocznie uważaną za endomorfika z domieszką mezomorfika, tzn zawsze miałem problem z nadwagą jednak będąc bardzo aktywnym fizycznie jako nnastolatek, tzn gra w piłke nozną na poziomie okregowym, oraz epizody na siłowni, sprawiały że poprostu powiedzmy byłem dobrze zbudowany tzn sporo tkanki tłuszczowej, jednak nie jak u typowego endomorfika a raczej regularnie rozmieszczona na całym ciele z lekkim naciskiem na brzuch, biodra przeciętnej szerokości, natomiast barki raczej powyżej przeciętnej. Obecnie skończyłem 31 lat mam 178 cm wzrostu i na dzień dzisiejszy 104 kg wagi. W 2004 roku miałem wypadek samochodowy, dla jasności jechałem jako pasażer, a na nasz samochód z tyłu najechał w nocy przedstawiciel handlowy który poprostu zasnał na chwilkę. Na skutek wypadku doznałem złamania 5 kregu szyjnego z przesunięciem do rdzenia ok. 3 mm oraz przepukliny na wysokości 4 i 6 kregu, to było punktem zwrotnym, gdyż z osoby bardzo aktywnej fizycznie, zostałem zmuszony do zwykłego egzystowania z dnia na dzień. Naszczęście obyło się bez poważniejszych dolegliwości neurologicznych, jednak odbiło sie wszystko to bardzo szczególnie na psychice. Nadgorliwa ostrozność i hipochondryczna postawa do życia w tym okresie sprawiła, że stopniowo sie "zapuszczałem". Jednak w szczególności pomoc mojej obecnej już żony od 6 lat a wtedy dziewczyny z która razem jesteśmy juz 14 lat sparwiły że jakoś psychicznie doszedłem do " normalności. Po ślubie nasze 4 letnie starania o dziecko zaowocowały moim skarbem jakim jest 15 miesięczna Zuzia, jednak zostało to okupione rzuceniem przeze mnie palenia, a to z kolei mocna depresją i nerwica lękową, podsycaną dużymi problemami rodzinnymi i materialnymi, do tego styopnia ze w ciągu kilku miesięcy z samych "nerwów" schudłem 15 kilo, prowadząc bardzo letargiczny tryb zycia, parktycznie nie wychodząc z domu czasem nawet z łóżka, tryb leżący przepleciony z bardzo długimi godzinami przesiedzianym przy komputerze, a ze strony żywieniowej wyglądało to tak że mogłem nie jeść cały dzień a na noc musiałem poprawić sobie "humor". Nerwica niestety się dodatkowo przez to pogłebiała, w końcu stanałem na rozstaju dróg z jednej strony czarna przepaść z dotychczasowym trybem życia i docelowo napewno utrata wszystkiego łącznie z moimi ukochanymi dziewczynami, a z drugiej walka z psychika i naprawienie życia. Jako że mentalnie jestem osobą bardzo ambitną i niesamowicie upartą, co jest w wiekszości przypadków sporą wadą, wybrałem trudniejszą drogę, " pomyslałem, że skoro paliłem 10 lat po 2 paczki dziennie i po prostu 4 stycznia postanowiłem, że nie palę i udalo się ( co zostało okupione właśnie problemami z nerwami ), to teraz też się uda, tym bardziej że mam dla kogo i chcę żyć i być jak najlepszym mężem, a przede wszystkim ojcem. No i tym razem z pomocą żony, oczywiście lekarza i Boga, znowu sie udało i to na tyle dobrze, że przy tym samym trybie praktycznie zerowej aktywności fizycznej w 6 miesięcy przybyło ponad 10 kilo z powrotem. Teraz po tych wszystkich przeszkodach i najtrudnejszym ustabilizowaniu " interiora", przyszedł czas na postawienie kropki " nad i " i ogarnięcie " exteriora ". Po to żeby módz sprostać roli męża, a przede wszystkim ojca, ( obecnie przebiegnę świńskim truchtem 200-300 metrów, i butla z tlenem, albo podniosę córeczke która waży 10,5 kilo na wyprostowanych rekach i po 30 sekundach brak siły, łapy z waty i tak ze wszytsim ) nie chcę być taką karykatórą ojca, mężą i faceta, ale również chcę zamknąć rozdział życia jaki otworzył się przede mną w wieku 22 lat i przez zdarzenie losowe " wypadek " i samego siebie, mija prawie dziesięć lat i dopiero teraz mam szansę i chcę powróćić do tego kim i jaki byłem przed tym wydarzeniem.
Zaczałem 26 maja z wagą 106,3 kg przy wzroście 178 cm, obwód kalatki piersiowej 117cm, obwód pasa, 116 cm, obwód bioder 110 cm, obwód bicepsu 39 cm, obwód uda 65 cm. Zacząłem liczyć kalorie oraz bilansować makroskładniki, przez pierwsze 4 dni było to stopniowe całkowite wyrzucenie słodyczy z menu oraz spożywanie mniejszego posiłku wieczorem od 3 dni jest to konkretne wyliczanie kalori na poziomie 1800 kcal dziennie, oraz stopiowy wysiłek fizyczny np stopniowany spacer-obieg w proporcji 10 min szybki spacer 5 minut sredni bieg, ćwiczenia ogólno rozruchowo rozgrzewające mięśnie i stawy, pompki, godzina jazdy na rowerku w domu. Obecnie po tygodniu waga 104 kg, 115 cm w pasie reszta bez zmian, wiem że to wszystko to na razie jest woda ale progres dodaje sił. Chciałbym wprowadzić regularną siłownie 4-5 razy w tygodniu plus regularne kardio. Pstawiłem sobie za cel, schudnąć 30 kg do 24.12.2014 roku czyli do wagi 76 kg która jest waga jaką miałem w wieku 22 lat przed wypadkiem, a najlepiej, zniwelowanie tkanki tłuszczowej do normalnego poziomu a rozbudowa tkanki mięsniowej, co bedzie oczywiście oznaczać wiekszą wagę, ale założenie to samo saplenie 30 kilo tłuszczu. Jestem mocno nastawiony na sukces w tej kwestii, z autopsji wiem że nie ma ludzi ze słaba i silna wola, tylko niegotwych i gotowych na zmiany w swoim życiu. Chciałbym aby Pan Panie Michale poprowadził mnie dobra ścieżką, żebym nie popełnił błedów które znowu będe naprawaił przez długi okres czasu. Z góry ślicznie dziekuje.
PS. przepraszam wszystkich za tą " powieść obyczajową" jednak ze względu na pobudki oraz ogromna ilość zmiennych i czynników wpływających na sukces, oraz fakt że moje zagadnienie nie jest kwestja jednoznacznej prostej odpowiedzi na konkretne pytanie, musiało po prostu zostać przedstawione w formie "wywiadu środowiskowego". Pozdrawiam wszystkich dążących do upragnionego celu.