Wyniki wyszukiwania
Fraza: stara szkoła kulturystyki Liczba wyników: 140Cześć od jakiegoś czasu prowadzę trening oparty o starą idee "kompleksu sztangowego". Trening wygląda następująco:
Faza 1
20 minut orbitrek z obciążeniem maksymalnym by utrzymać stałe tempo 10km/h
5 minut rozgrzewki ogólnostawowej
Faza 2
5-8 obwodów:
5x podciąganie sztangi wzdłuż tułowia z ugiętych kolan
5x wyciskanie sztangi nad głowę z przed klatki
5x wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia
5x klasyczny martwy ciąg
5x przysiad ze sztangą na barkach
Faza 3
10 minut lekkiego truchtu na bieżni dla uspokojenia
rozciąganie ogólnostawowe
W fazie głównej płynnie przechodzę do kolejnych ćwiczeń. Ćwiczenia wykonuję w maksymalnym tempie bez utraty jakości wykonania. Przerwy między kolejnymi obwodami wynoszą tyle samo ile zajmuje wykonanie jednego obwodu.
Obciążenie zwiększam co 2 tygodnie i zaczynam od pięciu obwodów, i dochodzę do ośmiu w kolejnych dniach.
Wykorzystuję sztangę z gryfem łamanym (przejść na prostą?)
Trening 4 razy w tygodniu
Cel redukcja tkanki tłuszczowej
Zdecydowałem się na taką formę interwału ze względu na fakt, iż nie znoszę tradycyjnego kardio.
Proszę o ocenę i ewentualne sugestie
Parametry fizyczne:
28 lat
180cm wzrost
80kg waga
Główna aktywność: Krav Maga
Pozdrawiam Radek
Witam.<br /> Od ~roku ćwiczę w domu, przeważnie z masą własnego ciała, czasami sięgnę po jakąś starą zardzewiałą sztange, którą posiadam. Moje pytanie - jak mam ćwiczyć na siłowni? Myślałem nad:<br /> pon. nogi, barki, brzuch<br /> wt. wolne<br /> sr. klatka, triceps<br /> czw. wolne<br /> pt. plecy, biceps, brzuch<br /> sb. nd. wolne<br /> Czy lepiej zacząć od fbw 3 razy w tygodniu.<br /> Dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam
Witam serdecznie! Jestem nastolatką, ale dość wcześnie złapałam sportowego bakcyla. Zaczynałam od ćwiczeń, które znalazłam na yt ok. 1,5 roku temu. Ćwiczyłam ok.40 minut dziennie. Rok temu, przez wakacje, zaczęłam biegać co drugi dzień ok.35 minut. Dodatkowo w dni wolne robiłam kilka ćwiczeń na brzuch, nogi i pośladki. Pod koniec jesieni, kiedy pogoda pogorszyła się na tyle, że bieganie bez specjalnych, kosztownych ubrań chroniących przed zimnem stało się niemożliwe, znów zaczęłam ćwiczyć w domu. Co drugi dzień wykonywałam ostry trening cardio przeplatany z siłowym, który rwał ok.45-50 minut (+rozciąganie trwające 10 minut). Aktualnie znów biegam co drugi dzień, ponieważ jest świetna pogoda i rano (ponieważ wtedy biega mi się najlepiej) mogę sobie na to pozwolić, bo nie koliduje mi to ze szkołą. Biegam ok.7-8 km (zajmuje mi to ok.40 minut), po powrocie do domu robię trening na brzuch i kilka ćwiczeń na pośladki (18 minut), a później dziesięciominutowe rozciąganie. W dniu, w które nie biegam raczej nie ćwiczę, ale często zdarza mi się ostatnio dużo jeździć na rowerze.
Teraz jestem bardzo zadowolona ze swojego wyglądu. odżywiam się zdrowo, ale nie liczę kalorii i zdarza mi się, że od czasu do czasu pozwolę sobie na coś nie do końca zdrowego.
Przez wakacje mam czas i nic nie koliduje z moimi treningami, ale mam świadomość tego, że przez rok szkolny może być z tym ciężko.
Moje pytanie dotyczy tego, jak mam ćwiczyć, żeby zachować efekty, czuć się dobrze i aby nie zajmowało mi to dużo czasu? Czy codzienny trening, który trwałby ok.20 minut, byłby efektywny? Codziennie starałabym się ćwiczyć inną część ciała (cardio, brzuch, nogi, ręce lub pośladki). A może lepiej byłoby, gdybym ćwiczyła dwa dni pod rząd po 30 minut , a w trzeci dzień robiła reset? Jednak wtedy po odjęciu rozgrzewki i rozciągania, treningu właściwego zostaje naprawdę niewiele. Więc może lepiej zostać przy ćwiczenia co drugi dzień, które trwałyby 45 minut (łącznie z dziesięciominutowym rozciąganiem)?
Przypominam, że chodzi mi o utrzymanie wagi i pewność, że nawet kiedy zjem więcej kalorii niż powinnam, moje ciało się nie zmieni.
Z góry dziękuję za odpowiedz i przepraszam za bardzo obszerne pytanie ;)
Witam,
Mam 18 lat i od dawna pasjonuje się sportem. Kiedyś trenowałam siatkówkę, jednak od niedawna zaczęłam się za ćwiczenia fitness i ćwiczenia siłowe. Jednak moim wielkim problemem jest to, że bardzo szybko nabieram masy mięśniowej( szczególnie na nogach i rękach). Chciałabym ładnie wyrzeźbić swoje ciało i pozbyć się nadmiar tłuszczu. Nie jestem grubą osobą, ale mam umięśnioną sylwetkę. Gdy ćwiczę jeszcze bardziej nabieram mięśni. Jestem chyba w gronie tych dziewczyn, które nie muszą długo ćwiczyć, by uzyskać umięśnioną sylwetkę. Boję się, że gdy będę ćwiczyć moje ciało będzie przypominało kobiety startujące na zawodach w kategorii kulturystyki kobiecej.
Jak schodnąć, żeby mięśnie się zbytnio nie powiększyły, jakie ćwiczenia najlepiej robić? Czy odpuścić sobie ćwiczenia z obiążeniem?
Cześć sportowe świry.
Od 5 miesięcy chodzę na siłownie, mięśnie zaczęły wychodzić i się powiększać, jednakże wciąż mam problem z "oponką" na brzuchu. Wiem, że dieta to podstawa; wyliczenie makroskładników to nie problem, właśnie się za to zabieram. Jednakże żeby spalanie tłuszczu było jeszcze bardziej efektowne, chciałbym wykonywać aeroby i z tym wiąże moje pytanie. Nie mam szeroko otwartej siłowni 24/7, jednakże chodzę na siłownie do "piwnicy kolegi" jak zapewne każdy zaczynał. Jestem uczniem i przywiązuje do nauki taki sam obowiązek jak do siłowni. Na prawdę czasami ciężko połączyć obowiązki z czasem wolnym (na siłowni). Ale nie mydląc dłużej oczu, jedynie, gdzie naprawdę mam w zupełności wolny czas to z rana przed szkołą, i to właśnie wtedy chciałbym wykonywać te aeroby. Moje końcowe pytanie brzmi - Jakie aeroby polecacie do porannego wykonywania w domu? I czy w ogóle wykonywanie aerobów z rana na cczo to dobry pomysł?
Z góry dziękuje za pomoc.
Na czym polega fitness? I czym się różni od kulturystyki ?