Przemek Cracker
Treści:
To znaczy może źle się wyraziłem, nie sądzę żebym z tarczycą miał coś nie tak, dieta od 13 grudnia, przez pierwsze 6 dni rosła, ale potem zmalała o 0,1kg (może po prostu rosła bo zacząłem więcej pić wody, w końcu ważąc się codziennie nie dostaniemy dokładnych wyników, lepsze wyniki będą ważąc się co tydzień-dwa) i w stosunku do pierwszego dnia diety ważę te 0,1kg mniej i teraz dopiero waga stoi, spróbuję zwiększyć kalorie żeby przyspieszyć metabolizm i dopiero potem zmniejszać je powoli, żeby zacząć dietę tak, jak powinna zostać zaczęta :)
Zapomniałem napisać, ważę teraz 88kg ale rok temu też się odchudzałem, z tym że wtedy nie zwracałem uwagi na makroskładniki, nawet na kalorie, po prostu jadłem mniej i tak, żeby czuć się lekko głodnym, a nie się najadać, oczywiście często sobie robiłem "przerwy" od tego, ale udało mi się schudnąć ze 105kg i waga mi się trzyma już przez parę miesięcy.
Wyliczyłem zapotrzebowanie waga razy 24 i nie doliczałem aktywności fizycznej, bo teraz w zimie praktycznie tyle ćwiczę co nic, inaczej by było w lecie, ale na zimę moja aktywność spada do minimum jak u niedźwiedzia :P Podałem mało informacji? Więc tak, zacząłem dietę 13 grudnia, przez pierwszy tydzień od soboty do czwartku waga powoli rosła (ważyłem się codziennie z ciekawości), od piątku do dzisiaj waga jest cały czas taka sama: 87,8kg. Przez ten czas miałem cały czas taką dietę o jakiej pisałem - 1600/1900 kcal. Powiem szczerze, że ta opcja, którą podałeś z 2500kcal i znacznie zwiększoną liczbą tłuszczów bardziej mi odpowiada, wtedy kończył się limit tłuszczów dlatego nic więcej już nie jadłem, teraz będę miał nieco większe pole do popisu. I spożywałem też mniej białka, bo np. takie jajka mają prawie tyle samo tłuszczu co białka, nawet ugotowane, nie smażone. Dobry był tylko twaróg chudy, ale kupiłem go tylko raz przez okres mojej dotychczasowej diety, i jadłem go rano z kefirem. Więc będę próbował teraz tej diety 2500kcal: 160g białka, 260g węgli i 100g tłuszczów, nadal nie wiem czy uda mi się uzyskać aż 160g białka codziennie :P 200g twarogu ma go ok. 50g, no ale spróbuję, jak waga będzie rosła przy tylu kaloriach to obniżę jeszcze o te 100-200 kcal, będę miał jakieś pytania to zadam w nowym pytaniu, bo do odpowiedzi w komentarzach nie przychodzą powiadomienia. Dzięki za pomoc :)
Wybacz, że się tutaj wtrącam, ale nie mogę znaleźć opcji prywatnej wiadomości. Odpisałem dzisiaj na Twój komentarz w moim pytaniu, jakbyś mógl zajrzeć byłbym wdzięczny :)
Kurczę, dopiero teraz wyskoczyło mi powiadomienie że odpisałeś na mojego posta, a cały czas myślałem że po prostu tu już nie zajrzałeś. Więc tak, powinienem jeść: 160g białka, 260g węgli i 50g tłuszczu (razem ok. 2100 kcal), podzieliłem to na 50% węgli, 30% białka i 20% tłuszczu, ale w moim przypadku bardziej pasowało by zamienić procentami tłuszcz i białko, bo białka cały czas dostarczam za mało, a tłuszcze często przekraczam. Mój średni dzień to doprowadzenie 80g białka, 260g węgli i 50-60g tłuszczu , więc ~1900 kcal - a czasem uda mi się zjeść mniej tłuszczu, więc jeszcze mniej kcal. Czasami też przekraczam węgle, ale wtedy jakoś staram się jakoś pogimnastykować żeby za dużo nie zostało węgli w organiźmie bo to by przerzuciło się na tkankę tłuszczową a tego bym nie chciał. I własnie tak jak jem teraz 80g białka, 260g węgli i 60g tłuszczów waga stoi w miejscu od trzech dni, obniżyć coś czy dodać treningi? Niby powinienem chudnąć od 2100 kcal (88kg * 24 = 2100) ale może nie chudnę przez to że za dużo jem tłuszczów/węgli ?
Dzięki za rzeczową odpowiedź :) A co jeśli mam 2100 kcal żeby schudnąć i często jem te 1600-1800 kcal bo np. przekroczę już liczbę tłuszczów lub węglowodanów na dany dzień, mam się tym nie przejmować i dobić do 2100 kcal, nawet jeśli będzie to oznaczać zjedzenie większej ilości węgli lub tłuszczów niż powinienem zjeść? Nie stać mnie na to żeby jeść według profesjonalnej diety, muszę sobie jakoś radzić z tego co mam, a nie zawsze udaje się to idealnie rozłożyć.