Bartosz Karwowski
Treści:
Witam,
Pomimo, że temat przetrenowania pojawia się tu i ówdzie to mój problem jest jednak dość specyficzny i myślę, że może zainteresować sporo osób ćwiczących na siłowni. Zacząłem przygodę z siłownią wiele lat temu w trakcie studiów i początkowo notowałem niezłe postępy, ćwiczyłem łącznie może 2-3 lata ciągiem. Mięśnie rozwijały się ładnie z wyjątkiem klatki, która w pewnym momencie stanęła w miejscu. Z perspektywy czasu sądzę, że została wtedy przetrenowana, gdyż ćwiczyłem ją zbyt intensywnie (powtórzenie wymuszone, sporo serii itd.) i miała za mało czasu na regenerację. Ponieważ dysproporcja w rozwoju mięśni była w pewnym momencie już dość widoczna postanowiłem zrobić przerwę od siłowni. Po ok. pół roku spróbowałem zacząć na nowo, ale klatka nie szła więc znowu przestałem... Teraz mam 33 lata i przez te minione lata kilka razy tak jeszcze próbowałem zacząć na nowo, bez rezultatu... Inne mięśnie dość szybko odzyskują rozmiary, a klatka jest jakby martwa, zero zmian. Do tego po dniu, w którym ćwiczyłem klatkę było zawsze większe zmęczenie, senność itp. Bardzo mi z tym źle bo uwielbiałem trenować na siłowni. Czy możliwe jest takie przetrenowanie mięśni klatki, żeby już nigdy nie urosły? Co jest z nimi nie tak? W sieci dominuje tłumaczenie, że max pół roku przerwy i organizm powinien wrócić do normy. Z drugiej strony znalazłem też jeden jedyny artykuł mówiący, że w sytuacjach silnego przetrenowania mięśnia organizm traktuje powstające mikrourazy jako rany i zaczyna jakby "zaklejać" je kolagenem, a taki mięsień już nigdy nie rośnie... Jaka jest prawda? Czy wersja z kolagenem ma jakieś podstawy naukowe? Zważywszy na wiek to już chyba ostatni gwizdek dla mnie, żeby móc poważniej poćwiczyć na siłowni więc będę wdzięczny za wszelką pomoc. Pozdrawiam.