16 maja 2014 14:09 •
Czy moje trenowanie ma sens?
Witam. Mam takie raczej nietypowe pytanie. Tłumacze już o co chodzi. Jestem żonaty, mam dziecko wspaniałego 2 letniego synka i niestety mało czasu na cokolwiek. Od razu przyznaję nie mam diety i niestety raczej nigdy nie będę jej mieć :/ Moja żona nie lubi siłowni i wszystkiego co z tym jest związane. Dla niej taki facet z arbuzami pod pachami to dziwactwo. Ja bardzo polubiłem i zainteresowałem się treningami na "siłowni" choć nie jestem dużym fanem i zwolennikiem kulturystyki. O co mi chodzi, nie chce i nie podobają mi się monstrualne mięśnie, ale takie zwykłe ładnie wyrzeźbione coś ala fitnes. Trenuję od około roku w ... pracy na magazynie. Zrobiłem i zakupiłem sobie najprostrze urządzenia typu ławeczka z modlitewnikiem, 2 gryfy, hantelki, z kolegą zrobiliśmy drążek do podciągania i stojaki do przysiadów i barków. Pytanie moje brzmi czy jest sens dalej ćwiczyć widząc brak akceptacji i brak motywacji najbliższych? Trenuję 3-4 dni w tygodniu zależy czy mam luźniejszy dzień w pracy. Żona twierdzi że widać że coś ćwiczę i jej się to nie podoba bo chodzę jak ona to mówi jak te "koksy". Ze swojej strony dodam, że przez ten rok zażyłem jednego gainera i 1 cykl kreatynowy monohydrat. Czy to ma sens tak itrening w ukryciu i bez akceptacji najbliższych?
Pozdrawiam i Dziękuje za fajny kanał poświęcony treningom. Bardzo fajne i pomocne. Szczerze najbardziej czego zazdroszczę to niesamowitej wiedzy i ... akceptacji Rodziny w tym co robicie.
Panie Michale jest Pan bardzo sympatycznym gościem. W zasadzie dzięki Panu i Radosławowi Słodkiewiczowi zainteresowałem się treningami.
Powodzenia w realizacji planów i życiu osobistym
Artur
Pozdrawiam i Dziękuje za fajny kanał poświęcony treningom. Bardzo fajne i pomocne. Szczerze najbardziej czego zazdroszczę to niesamowitej wiedzy i ... akceptacji Rodziny w tym co robicie.
Panie Michale jest Pan bardzo sympatycznym gościem. W zasadzie dzięki Panu i Radosławowi Słodkiewiczowi zainteresowałem się treningami.
Powodzenia w realizacji planów i życiu osobistym
Artur
1436
8
dodał odpowiedź 16 maja 2014 14:39
Żona w pewnym sensie wie że ćwiczę, ale myśli że góra 1-2 w tygodniu. Mam 30 lat, 183cm i ważę 83kg obecnie. Ogólnie z taką wagą czuję się całkiem dobrze i gdyby nie słaby brzuch uważam że całkiem fajnie wyglądam. Rozmowy były, niestety bez większych rezultatów. Obawiam się że jest to też spowodowane tym, że żona przed i po ciąży przytyła i nie ma motywacji do treningów. Miała takie chwilowe, ale szybko się poddawała. Przypuszczam, że boi się tego że ja mogę wyglądać fajnie, a ona zaniedbana. Chciałem ją namówić na wspólne treningi każdy wiadomo w innym celu, ale nie zgodziła się tłumacząc że mamy małe dziecko i nie ma czasu na treningi, ani pieniędzy na siłownie. Bardzo mnie to dobija i odbiera motywację do ćwiczeń :(
dodał odpowiedź 16 maja 2014 17:16
Ciężka sprawa, ale sam Ciebie rozumiem. Też pewien czas trenowałem w ukryciu, lecz potem mimo wszystko postanowiłem od tym powiedzieć rodzinie. Pamiętaj, nie ważne, czego chcą inni, lecz czego chcemy my sami ! :)
dodał komentarz 19 maja 2014 10:11
Ogólnie już powiedziałem zonie i każdemu kto pyta czy ćwiczę jeśli zauważył jakieś zmiany u mnie w wyglądzie. Najgorsze jest to że po pracy nie mam chodzić na siłownię bo Rodzina i szkoda na to pieniędzy, a w pracy jak ćwiczę to wysłuchuje że w pracy się pracuje a nie ćwiczy :/ Nie pomaga nic, że robię to w wolnej chwili jak nie ma pracy, że kierownik o tym wie i nie ma nic przeciwko!
dodał komentarz 2 czerwca 2014 09:09
Nie ich sprawa, skoro kierownik nie ma nic przeciwko, rób swoje :)
dodał odpowiedź 18 maja 2014 22:40
Przede wszystkim musisz zadać sobie pytanie: Robisz to dla siebie czy innych? To Ty powinieneś czuć się dobrze ze swoją sylwetką. Po za tym szczerość w małżeństwie jest ważna, więc polecam porozmawiać z żoną, że ćwiczysz, lecz nie chcesz "przykoksić".
dodał komentarz 19 maja 2014 10:09
Rozmawiałem, ale reakcja trochę obojętna. Na pytanie czy będziemy kiedyś razem chodzić na siłownie każdy będzie sobie ćwiczyć to co chce reakcja Tak napewno już lece!
Ręce opadają :/