Czy nie przesadzam?
Witam.
Ćwiczę 6 dni w tygodniu mniej więcej w takim planie:
Poniedziałek: siłownia
Wtorek: bieganie
Środa: siłownia
Czwartek: bieganie
Piątek: siłownia
Sobota: bieganie
Na siłowni robię treningi ogólno-rozwojowe mniej więcej obciążeniem około 60-70% maksymalnego obciążenia.
W dni biegowe przebiegam 5 km (około 30 minut, chcę zwiększać powoli dystans aż do 10 km, ale to plan na kilka miesięcy wprzód)
Dodam, że zdarzają mi się tygodnie, gdzie nie wykonuje planu w 100% (wyjazdy, nadgodziny w pracy i inne sprawy które można by podpiąć do kategorii życie codzienne). Jak dotąd jadę w ten sposób jakieś 3 miesiące i jest ok, lecz zastanawiam się, czy taki plan nie jest zbyt wyczerpujący dla organizmu i czy nie obudzę się za kolejne 3 miesiące całkiem wypruty?
Ćwiczę 6 dni w tygodniu mniej więcej w takim planie:
Poniedziałek: siłownia
Wtorek: bieganie
Środa: siłownia
Czwartek: bieganie
Piątek: siłownia
Sobota: bieganie
Na siłowni robię treningi ogólno-rozwojowe mniej więcej obciążeniem około 60-70% maksymalnego obciążenia.
W dni biegowe przebiegam 5 km (około 30 minut, chcę zwiększać powoli dystans aż do 10 km, ale to plan na kilka miesięcy wprzód)
Dodam, że zdarzają mi się tygodnie, gdzie nie wykonuje planu w 100% (wyjazdy, nadgodziny w pracy i inne sprawy które można by podpiąć do kategorii życie codzienne). Jak dotąd jadę w ten sposób jakieś 3 miesiące i jest ok, lecz zastanawiam się, czy taki plan nie jest zbyt wyczerpujący dla organizmu i czy nie obudzę się za kolejne 3 miesiące całkiem wypruty?
880
0