25 sierpnia 2015 16:36 •
Jak pogodzić dietę z internatem?
Od września mam zamiar na poważnie zacząć z treningami i dietą. Będę mieszkać w bursie (internacie). Co do siłowni to bez problemu będę mogła tam chodzić a z dietą może być gorzej. Mam do wyboru korzystanie z wyżywienia lub mogę to robić sama, we własnym zakresie. Wolałabym sama, gdyż ma to być dieta oparta na bilansie kcal ale wątpię by było możliwe abym sama mogła szykować sobie jedzenie. Nie wiem co robić. Pomocy..
1381
5
dodał odpowiedź 25 sierpnia 2015 16:46
Cześć, ja tam nie widzę problemu. Na początku obliczasz swoje zapotrzebowanie. W zależności od tego czy chcesz masować czy redukować to albo dodajesz 300 kcal lub je odejmujesz. Korzystasz z takich produktów jak:
Węglowodany: ryż, kasza, makaron, płatki owsiane, otręby, ziemniaki
Białko: białka jaj, odżywki białkowe, chude sery, chude mięsa, ryby,
Tłuszcze: żółtka jaj, orzechy, masła orzechowe, migdały, słonecznik, olej kokosowy.
Co dziennie rano poświęcasz 30-40 minut przygotowujesz sobie 5-6 zbilansowanych posiłków zamykasz je w pojemniki i po problemie. Jeśli masz jakieś pytania to pisz ;) pozdrawiam, :)
dodał komentarz 25 sierpnia 2015 17:05
A co jeśli nie udostępnią mi kuchni.?
dodał komentarz 25 sierpnia 2015 17:11
hmmm powinni Ci ją udostępnić ;) A jeśli nie to masz pełno zamienników w sklepach ;)
dodał odpowiedź 25 sierpnia 2015 18:37
Cześć. Ja Ci odpowiem jako mieszkaniec akademika. Taka dieta jest jak najbardziej możliwa, ale będziesz potrzebować trochę niezbędnego sprzętu, czyli palnika elektrycznego (a najlepiej takiego podwójnego), jakiejś nienajgroszej patelni (choć moja za 30zł z Carrefour służy już pół roku i nic nie przywiera), również bardzo przydatny będzie blender (można za 40-50zł dostać i będzie służyć długo, przyda się przy omletach, ale i innych daniach), do tego jakieś garnki, które zapewne możesz zabrać z domu. Może wymieniam pierdoły, ale cholernie ważny jest też jakiś dobry nóż. Jeśli chcesz bilansować posiłki, to konieczna moim zdaniem będzie waga elektroniczna (czasami niedrogo się trafiają w hipermarketach). Fakt - można samemu na oko wymierzać, ale lepiej jednak byłoby ważyć. Z pozoru wydaje się to mozolna czynność, ale z czasem na prawdę wchodzi w krew i nawet nie wiesz kiedy kładziesz produkt na wagę. Po roku mieszkania zaopatrzyłem się też w grill elektryczny, ale nie uważam by był to jakiś konieczny zakup, bo przy dobrej patelni przygotujesz równie fajne posiłki z małą zawartością tłuszczu. Nie wiem jak tam z wyposażeniem w postaci lodówki, ale oby była na stanie, choć jeśli nie będzie - często w internatach/akademikach ludzie ogłaszają się na wszelkich facebookowych grupach i sprzedają np. działającą lodówke za 50zł. No i w grę wchodzą też Twoje umiejętności kulinarne, ale z tym poradzi sobie po pewnym czasie każdy, ja na początku miałem wrażenie, że moje jedzenie jest jak jakaś pasza dla świń, bez smaku i wygłądu, ale z czasem to się zmieniło i w akademiku jem na prawdę smacznie i zdrowo. O, jest jeszcze ważna kwestia, nie wiem jak w internecie, ale w akademikach z reguły jest zakaz używania urządzeń grzewczych typu palniki elektryczne. Warto wybadać teren i zorientować się, czy nie będzie w związku z tym jakiś nieprzyjemności.
Moim zdaniem śmiało w takich miejsach można jeść zdrowo i na prawdę niedrogo, choć przy żrejących co popadnie (a co gorsza przyrządzających swoje dania na naszych oczach, kiedy pachną i kuszą niemiłosiernie) wpółlokatorach bywa trudno, ale na prawdę warto! :) Pozdrawiam i powodzenia
dodał komentarz 25 sierpnia 2015 19:37
Dobry pomysł tylko właśnie nie wiadomo czy będzie możliwe posiadanie tam takiego palnika. Może byłaby taka opcja, że udostępniliby mi kuchnie.. Muszę się dowiedzieć czegoś na ten temat, bo nie mam zamiaru rezygnować z planów przez miejsce "zamieszkania". Dziękuję za odpowiedź :)