Mateusz B
Treści:
Witam,
Mam problem z nudnościami podczas treningów dużych partii. Lecę na splicie. Problem występuje jedynie przy treningach pleców (sporadycznie) i nóg (niemal regularnie). Martwy ciąg i przysiad z gryfem to są najprawdopodobniej winowajcy. Robię te ćwiczenia od zawsze, zdarzało mi się w przeszłości źle poczuć, ale odkąd wszedłem na większe ciężary jest to praktycznie reguła.
Na początku pod wpływem jakiś sugestii myślałem że może mam problemy z oddechem przy dużych ciężarach, jednak zacząłem zwracać na to szczególną uwagę i szczerze wątpię żebym robił coś źle w tej kwestii. Nauczyłem się też, żeby na wszelki wypadek robić powyższe partie na prawie pustym zoladku, ale w moim wypadku praktycznie to nie pomaga. Na pewno ma to związek z objętością treningową i ciężarami.
Dla przykładu przysiad: 40/60/80/100kg - szału nie ma, a wystarczy żeby zepsuć mi trening.
Ważę 78kg, biceps 37cm, staż 1.5 roku
Przerwy między seriami ok. minuty, jak zaczynam się źle czuć to trochę je wydłużam do 2min. I tak robię kolejne ćwiczenia, jest coraz gorzej, aż w pewnym momencie w ogole nie jestem w stanie cwiczyc.
Siły mam więcej niż faktycznie podnoszę, ciągle wydaje mi się że za mały ciężar i słaby trening będzie, wszystko jest w porządku aż nagle dopada mnie...
Dzisiaj nie dość że nie dokończyłem treningu, to w szatni myślałem że stracę przytomność.
Pomóżcie, bo nie mam już siły dłużej się tak katować. Pozdrawiam.