Marcin P
Treści:
Powinieneś jeszcze na końcu dopisać - CYTAT z http://zdrowe-zywienie.wieszjak.polki.pl/podstawy-zdrowego-zywienia/290038,Dlaczego-warto-pic-mleko.html - inaczej jest to tzw. plagiat ctrl + c, ctrl + v, więc najgorszy typ;p Do autora - ogólnie opinii na temat mleka jest dużo, a ja jestem jak najbardziej za. Sam piję pół litra dziennie i nie wyobrażam sobie pić np. gainera czy białka z czymś innym. Wybieraj mleko NIE 0%, gdyż witaminy w nim zawarte rozpuszczają się właśnie w tłuszczach, a same tłuszcze z mleka wcale nie są złe. Sprawdź też, czy dobrze tolerujesz laktozę. Najprostszy sposób - wypij pół litra samego mleka na pusty żołądek i poczekaj, czy w ciągu najbliższej godziny nie polecisz prędko do kibla :D I jeszcze sprawa nabiału na redukcji - ponoć gromadzi wodę podskórną. Nie mam tego jak w tej chwili potwierdzić i jak temu zaprzeczyć, jednak faktem jest, że kiedy redukowałem i poziom bfu był u mnie na poziomie ok. 10-11% woda podskórna wciąż występowała i nieco zasłaniała mięśnie brzucha... Nie wiem czy to wina nabiału, ale na następnej wycince spróbuję na jakiś czas niestety odstawić nabiał i sprawdzić, czy będzie różnica.
To ja jestem tym, który "wie wszystko najlepiej", czy może jednak Ty? Jay Cutler, Rich Piana - jeśli chcesz aplikować rady nafaszerowanych koksem, o których nawet Ci się nie śniło kulturystów w kwestii diety dla np. odchudzającej się kobiety, to pozdrawiam. Nauka wciąż podaje nowe wiadomości, wiedza na tematy dietetyki się powiększa. Jeszcze parę lat temu np. Zyzz uważał (w swojej książce), że do budowania mięśni 40% kcal powinno pochodzić z białka - teraz wiadomo, że u naturalnego sportowca 2g/kg masy ciała to max do wykorzystania. Opieram się na badaniach przeprowadzonych przez ludzi dużo mądrzejszych niż ja, Ty czy Jay Cutler. Nauka to bardzo fajna sprawa, często może uczynić nasze życie łatwiejszym. Dziwi mnie tylko, jak twardo odrzucasz wszystkie argumenty i badania, które podsyłam - zerknąłeś choć na jeden z nich? Nie ma sensu, żeby dyskutować - a to dlaczego? Rzucam mięsem, upieram się nie podając powodów, piszę nie po polsku? Dyskusja jak dyskusja, ja mam na ten temat jeszcze dużo do powiedzenia, nie wiem dlaczego chcesz ją już kończyć ;)
Ale co ma piernik do wiatraka? Gość pyta o kretę (swoją drogą kreatyna jak kreatyna, niczego lepszego od zwykłego monohydratu się nie spodziewaj), a Ty mu proponujesz Mass XXL. Na dodatek to nie białko, tylko gainer, mieszanka węgli z białkiem, do tego wcale nie najlepsza w tej cenie. No i to tylko dodatek do diety, nie ma czegoś takiego jak "po gainerze Treca przybyło mi 5kg, a po gainerze firmy XXX tylko 3kg", bo to największa głupota.
Aaaaa, to to już zupełnie inna kwestia. Nie powiedziałem, że jedzenie jednego posiłku jest wygodne, tylko że nie ma wpływu na sylwetkę. Swoją drogą obecnie mam 3400kcal na masie i zwykle jem właśnie 3-5 posiłków (jak mi wygodnie), często np. obiad ma z 1300kcal. Nie mówię, że każdy dałby tak radę, tylko że dla budowy sylwetki nie ma to znaczenia. Gdy redukowałem także jadłem z 3 posiłki o różnych godzinach (kcal 2600/dobę). Efekt? 0,5kg i ok. 1cm w talii mniej co każdy tydzień, dokładnie tak jak sobie zaplanowałem. Pozdro!
A wiesz dlaczego tak twierdzą? Bo studia dietetyczne (jeśli mają) kończyli lata temu, a wiedza na te tematy poszerza się z roku na rok. Dotyczy to w sumie większości tego typu zawodów, dietetycy nie są wyjątkiem. Tak samo na siłowni można spotkać mnóstwo trenerów, którzy po zapytaniu "jak trenować na redukcji" powiedzą "na redukcję to 15-20 powtórzeń"... Mają już zapewnioną posadę, więc żądza wiedzy drastycznie spada. Zrobisz jak chcesz. Jeśli wolisz mieć życie podporządkowane diecie i jeść posiłki jak w zegarku, odmawiając sobie np. relaksu, wyjścia ze znajomymi czy choćby zjedzenia czegoś spoza diety, a przy tym mieć efekty sylwetkowe IDENTYCZNE jak przy jedzeniu np. 4 posiłków w porach dla Ciebie wygodnych, to Twoja sprawa. Ale możesz chociaż spróbować tej drugiej metody i sama zaobserwować, że efekty odchudzania nie ulegną pogorszeniu.
Ciekawa teoria, prawie jakbyś żył w tamtych czasach, ale nie wziąłeś pod uwagę np. ewolucji i przyzwyczajania się organizmu do nowych bodźców ;) Na tej samej zasadzie ludzie w zamierzchłych czasach nie spożywali szybkowchłanialnego białka w prochu, które to teraz jest tak wielbione przez kulturystów ;) Przeceniasz "inteligencję" organizmu. Tłuszcz nie odłoży się, jeśli deficyt kaloryczny nie zostanie przekroczony (dobowy). Rozpatrywać powinno się go nawet w skali tygodnia. Tak więc godzina posiłku w tej skali nie ma znaczenia. Wyżej podałem kilka badań. Dodatkowo "diety" takie jak IF opierają się właśnie na małej ilości posiłków i dużej przerwie w jedzeniu - i jest uważana za jedną z najskuteczniejszych metod na spalanie tłuszczu. Osobiście uważam, że nie jest skuteczniejsza od każdego innego rozkładu przyjmowania posiłków, ale to tylko pokazuje, że nieprawdziwa jest teoria o lepszym spalaniu tłuszczu przy regularnych posiłkach. I na litość, poczytaj te badania lub chociaż ich podsumowania. Przeraża mnie, jak ludzie są oporni na nową wiedzę.