Dawid Moremski
Treści:
Witaj. Kawy ciemnej nie trzeba wliczać, chyba, że pijesz ją z mlekiem, do tego słodzoną. Jeżeli chodzi o owoce to oczywiście należy wliczać, również nie nadużywałbym owoców w swojej diecie, najlepsza pora na ich spożycie to potreningowa, ewentualnie do śniadania (ale to już zależy jaką dietę stosujesz). Teraz kwestia warzyw. Powiem tak: każdy robi inaczej, ja osobiście nie wliczam, jest po prostu łatwiej, jedynie staram się zjadać 150-200g warzyw do każdego posiłku. Również należy pamiętać o takich bardziej kalorycznych warzywach jak ziemniaki czy buraki itp., których już nie należy pomijać biorąc pod uwagę bilans dzienny. Kolejny sposób to wliczanie wszystkich warzyw, sam tak robiłem przez długi okres, nie ma to wielkiej różnicy, możesz dla świętego spokoju wliczać ale tak jak napisałem - nie jest to konieczne. Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań wal śmiało. Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Trochę tego jest, przejrzałem i na pewno taka dieta przyniesie rezultaty w postaci utraty tkanki tłuszczowej. Trochę mnie zastanawia czy Twój deficyt kaloryczny nie będzie zbyt duży, w dzień najbardziej obciążony aktywnością fizyczną zjadasz tych kalorii ok. 2300, przy Twojej wadzę 85kg to jest trochę mało (chyba, że już ten schemat przetestowałeś na sobie i waga idzie powoli do dołu). Nie wiem też za bardzo czy jest sens na samym początku bawić się w rotację. Z tą całą kalorycznością i rotacjami węglowodanami chodzi mi o to, że później, kiedy ten tłuszcz faktycznie będzie schodził oporniej nie będziesz miał pola manewru. Widzę również, że od początku planujesz wrzucić trening cardio i to w ilości 4x w tygodniu (nie wiem po ile minut). Co do samego schematu diety, to powiem tak: ja bym osobiście nie stosował (oczywiście kiedyś również moja dieta wyglądała podobnie i efekty były), natomiast rezultaty na pewno będą. Chodzi mi tuta głównie o wrażliwość insulinową. Przy takiej ilości posiłków z węglowodanami ten poziom glukozy we krwi (co za tym idzie - wzmożone wydzielanie insuliny) jest cały czas podniesiony. Może to prowadzić do uniewrażliwienia się naszego organizmu na ten hormon (insulinooporność). No i kolejna kwestia to rozmieszczenie węglowodanów. Ja jestem zwolennikiem metody Carb back loading'u, czyli największa porcja węglowodanów powinna być umiejscowiona w posiłkach potreningowych (nie ma co się tutaj bać jedzenia węglowodanów na noc, wystarczy zadbać aby ten posiłek zjeść 2-3h przed snem). No i kwestia ilości tłuszczu oraz źródła. Po pierwsze - moim zdaniem w Twojej diecie jest ich zdecydowanie za mało. Pamiętaj, że tłuszcze odpowiadają za prawidłowe funckjonowanie gospodarki hormonalnej, układu immunologicznego, poprawiają nasze samopoczucie, w nich rozpuszczają się niektóre witaminy (A, D, E, K), są również źródłem NNKT, do tego dają uczucie sytości oraz nadają potrawą walory smakowe, oczywiście jest tego wiele więcej. Więc nie należy ich ograniczać ani bać się ich zwiększonej ilości. Druga kwestia - co miałeś na myśli pisząc - zdrowe tłuszcze? Nie widzę w Twojej diecie za wiele tłuszczy zwierzęcych, więc to pewnie je miałeś na myśli. Już od dawna wiadomo, że tłuszcze nasycone są zdrowe i powinny być zawarte w naszej diecie, czy to smalec, masło prawdziwe (przynajmniej 82% zawartości tłuszczy nasyconych), tłuste mięsa (wieprzowina, wołowina), ryby, żółtka jaj, olej kokosowy itd. itp. Oczywiście też nie ma co popadać w skrajności i tylko na nich opierać swoją dietę. Moim zdaniem stosunek tłuszczy nasyconych do nienasyconych powinien być 1:1. Nawet skłoniłbym się do lekkiej przewagi tłuszczy nasyconych. No i podsumowując, jeżeli będziesz w stanie sprostać reżimowi takiej diety i nie będzie z tym problemu to jest w miarę ok. Pamiętaj, że dobra dieta to taka, którą jesteśmy w stanie trzymać przez długi okres czasu. Jedni podołają a inni nie. Ja jednak trzymam kciuki i życzę powodzenia w dążeniu do celu. To chyba na tyle. Mam nadzieję, że pomogłem. W razie jakichkolwiek pytań - dawaj znać. Pozdrawiam serdecznie :)
Możesz na takiej zasadzie spróbować. Wiadomo, nie można tu oczekiwać jakichś cudów, bo jak wiadomo oba te procesy, zarówno utraty wagi jak i budowania masy mięsniowej to procesy długotrwałe i wymagają więcej czasu niż tylko 2-3 tygodnie. Ale myślę, że pomoże to rozbudować trochę sylwetkę bez zbędnego podchodzenia tłuszczem. Przetestuj, zobacz jak na Ciebie zadziała. Człowiek niestety uczy się na własnych błędach, a jak czegoś nie spróbujesz to nie będziesz wiedział czy warto czy nie :) Ja testowałem na sobie taki sposób i nie ukrywam, że nawet zadowolony jestem z tej decyzji. U mnie wyglądało to tak: 2 miesiące budowania masy i miesiąc redukcji i tak przeplatałem kilka razy. Powodzenia życzę!
Witaj. Z kopnięciami to jest tak, że faktycznie jedni mają z tym problem, innym przychodzą one z łatwością. Dużo zależy od naszych proporcji, tzn. długości tułowia do kończyn, również długości kości udowej do piszczelowej. Także tutaj często leży problem, którego raczej nie da się zniwelować. Drugą bardzo częsta przyczyną tzw. blokad jest słaba mobilność bioder, przykurczone mięśnie kulszowo goleniowe. Także podczas rozciągania statycznego (każde rozciąganie na wydechu, nie robimy tzw. pogłębiania w formie pompowania się do ziemi itp.) zwróć uwagę na tę mięśnie, jak i przywodziciele i odwodziciele. No i oczywiście praca nad mobilnością bioder, bez niej ani rusz w sztukach walki. Polecam materiały z kanału "Zapytaj trenera" z udziałem Adriana Hoffmana: https://www.youtube.com/watch?v=7vQgPpWvp7c |||||| jeżeli dobrze poszukasz to znajdziesz jeszcze parę ciekawych ćwiczeń. No i oczywiście do tego tak jak napisałeś: rozciąganie dynamiczne. Od siebie polecam również Foam rolling, również może okazać się pomocne. Pozwoli to rozbić zgrubienia na tkance łącznej (trigger pointy), pomoże również w rozluźnieniu mięśnia, co za tym idzie rozciąganie będzie skuteczniejsze. Tutaj masz materiał na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=8N9jchnxI04 |||||||||| No i praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka :) Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań - pisz. Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Z tym samym się spotkałem już niejednokrotnie. Jest to temat kontrowersyjny, bo ilu trenerów tyle opinii, dosłownie. Na każdego działa co innego. Na pewno miał w tym wiele racji, natomiast czy to zadziała na każdego? Tego nie wiem. O tym już się należy przekonać stosując tą technikę przez jakiś czas. Wiadomo, że czym innym jest hipertrofia a czym innym siła. Również to zależy od naszej genetyki i tego jaki mamy rozkład włókien mięśniowych (proporcję mogą oczywiście ulegać zmianie - w zależności nad czym pracujemy). Ja bym proponował abyś jeden trening oparł na dużych ciężarach i małym zakresie powtórzeń, natomiast na następnej sesji treningowej wykonuj ten większy zakres, czyli 15-20 powtórzeń. Co do prostowania łokci to wiadomo, nigdy nie prostujemy do końca. Z podnoszeniem sztangi na taką wysokość również się spotkałem, skuteczne, natomiast później możemy mieć problem z tym górnym zakresem, tzn. wyciśniemy dany ciężar do połowy ale dalej już będzie blokada (tutaj też można kombinować, czyli patrząc po sobie, widzimy, z którą fazą mamy problem i pracujemy nad nią, ogólnie temat rzeeeeka). Więc może się wydawać, że wiemy wszystko a tak naprawdę to g... wiemy :) Taka jest prawda, niestety. No ale tak jak napisałem wyżej, każdy ma inne metody, na jednego ona zadziała na innego nie. Każdy musi patrzeć na siebie i dostosowywać pod siebie. Jeżeli dotychczas stosowałeś mały zakres powtórzeń i klatka nie rosła to może czas na zmiany i przetestowanie tej metody? No i nie zapominaj o progresji, o zwiększaniu objętości treningowej z treningu na trening, bo to własnie ona w głównej mierzę odpowiada za rozbudowę masy mięśniowej. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem. W razie pytań - wal śmiało. Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Cały plan prezentuje się ok. Mam trochę wątpliwości co do treningu nóg w planie A. Wypadałoby wrzucić jakieś wielostawowe ćwiczenie (czy to martwy na prostych (na dwugłowe uda) czy przysiad frontalny). Też nie wiem czy układałeś ten plan już pod siebie, czy jest on ściągnięty z internetu. Bo to również ma znaczenie, przy ustalaniu priorytetów. Zazwyczaj grupy priorytetowe przesuwamy na początek treningu i ewentualnie wykonujemy na taką partię więcej ćwiczeń. Nie mniej jednak sam zarys wygląda w porządku. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam serdecznie i w razie pytań - wal śmiało :)