Jak przezwyciężyć niechęć do jedzenia i zacząć więcej jeść?
Cześć, mam problem z jedzeniem. Całe życie miałem niedowagę i jadłem bardzo mało. Jeszcze niedawno moja waga wynosiła 60 kg przy 180 cm wzrostu. Chodzę na siłownie czynnie już koło roku z dłuższą przerwą (wakacje), wszystko zaczyna się pomału układać bo z przyrostu mięśni póki co jestem zadowolony. Ciągle podnosze coraz większy ciężar i mięśnie rosną. po wakacjach od nowego roku szkolnego (październik) powiedziałem sobie że podchodzę do sprawy na poważnie. Mam poukładane treningi i jakąś tam ręczną amatorską dietę która zmusza mnie do jedzenia więcej. Przez ostatni rok udało mi się przytyć około 7kg obecnie ważę 67 kg i mam 181 cm wzrostu. Tylko mam bardzo duży problem z jedzeniem.
Pierwszy problem wygląda tak, że jak wstaje rano przed wyjazdem na uczelnie nie mam ochoty na nic do jedzenia, a jak wmusze już w siebie choćby jedną kanapke to jak zajeżdżam na uczelnie to dostaje biegunki.. W szkole staram się zjeść to co przyszykowałem sobie w domu ale nie zawsze mi wychodzi. Czasami bo nie mam czasu nawet zjeść a czasami bo poprostu nie mogę czuje się pełny i chce mi się wymiotować jak coś zjem. I z tym się wiąże też mój drugi problem. Nie wiem co się zaczęło ze mną dziać ale są takie potrawy (np. ostatnio makaron czy omlet) choćbym był mega głodny ugryze dwa razy omleta i już nie moge tego jeść. Czuje niesmak i chce mi się wymiotować. Nie dotyczy to wszystkiego ale właśnie sporo rzeczy które jadłem jeszcze w październiku codziennie. Nie wiem co mam zrobić nie mam już siły, bardzo się męcze z jedzeniem od ostatniego czasu. Są na to jakieś tabletki czy jestem może chory na żołądek ?
Z góry dzięki bardzo za odpowiedź ! Pozdrawiam
Pierwszy problem wygląda tak, że jak wstaje rano przed wyjazdem na uczelnie nie mam ochoty na nic do jedzenia, a jak wmusze już w siebie choćby jedną kanapke to jak zajeżdżam na uczelnie to dostaje biegunki.. W szkole staram się zjeść to co przyszykowałem sobie w domu ale nie zawsze mi wychodzi. Czasami bo nie mam czasu nawet zjeść a czasami bo poprostu nie mogę czuje się pełny i chce mi się wymiotować jak coś zjem. I z tym się wiąże też mój drugi problem. Nie wiem co się zaczęło ze mną dziać ale są takie potrawy (np. ostatnio makaron czy omlet) choćbym był mega głodny ugryze dwa razy omleta i już nie moge tego jeść. Czuje niesmak i chce mi się wymiotować. Nie dotyczy to wszystkiego ale właśnie sporo rzeczy które jadłem jeszcze w październiku codziennie. Nie wiem co mam zrobić nie mam już siły, bardzo się męcze z jedzeniem od ostatniego czasu. Są na to jakieś tabletki czy jestem może chory na żołądek ?
Z góry dzięki bardzo za odpowiedź ! Pozdrawiam
620
5
dodał odpowiedź 17 grudnia 2013 20:16
W Twoim przypadku może pomoc trec dibencozide force zwiększa apetyt i nawet najbardziej oporne niejadki zaczynają po tym suplemencie jeść.Nie jest drogi więc warto spróbować.
dodał odpowiedź 17 grudnia 2013 20:37
Witam Wojciechu
Z pewnością polecam wypróbowanie dibencozide force i dodatkowo po każdym treningu zrobienie z 10 min. treningu tlenowego ( rowerek, steper, itp.) Podkręci to metabolizm i powinno wpłynąć pozytywnie na Twój apetyt. Daj znać czy pomógł Ci Dibencozide lub trening tlenowy.
dodał odpowiedź 17 grudnia 2013 21:19
Możesz też do diety dodać troszkę "brudnego" jedzenia typu pizza itp. , bo jesteś ektomorfikiem.
dodał odpowiedź 18 grudnia 2013 21:27
Treningi aero podkreca ci metabolizm